Jeden ze strażników wziął trzydniowy urlop, a strażniczka Alina Pałubicka jeszcze nie wróciła z miesięcznego szkolenia.
Jak wyglądał wczorajszy dzień komendanta? Oprócz spraw biurowych miał trzy czasochłonne interwencje. Dwie były związane z wypalaniem traw. Przed południem ktoś wypalał za miastem trawę na poboczu, zapominając o zaparkowanym blisko ciągniku. - Niewiele brakowało, a doszłoby do pożaru ciągnika - mówi Czerny. - Po południu wypalane były łąki za Łęgiem. Zwracamy uwagę, że obowiązuje zakaz wypalania.
Komendant interweniował też na ul. Rzemieślniczej w czersku, gdzie ktoś podrzucił suczkę ze szczeniakiem. Trzeba było dzwonić więc do chojnickiego schroniska z prośbą o zabranie czworonogów.
Czy w osłabionym składzie ktoś będzie czuwał nad bezpieczeństwem czerszczan podczas długiego majowego weekendu? - Tak, strażniczka Pałubicka, która wróci ze szkolenia - zapewnia Czerny.
W najbliższym czasie nie ma jednak co liczyć, aby Straż Miejska będzie liczniejsza. Powód? Brak funduszy.