W Konarzynach chcą mieć straż gminną

- Mamy około 30-procentowe straty wody - mówi włodarz Konarzyn. - Czy ktoś podłączył się do sieci przed licznikiem lub pobiera wodę z hydrantu? Tego nie wiemy. Gdyby byli strażnicy gminni, mogliby to sprawdzić. Teraz nie ma się tym kto zająć.

Podobnie jak dopilnowaniem, by wszyscy mieszkańcy gminy podpisali umowy na wywóz śmierci. Obecnie muszą je zawrzeć z firmami. Jednak wkrótce mają zmienić się przepisy. Wówczas mieszkańcy będą musieli podpisać takie umowy z samorządami.

- Brakuje nam ludzi, którzy przypilnowaliby, co dzieje się ze śmieciami - nie kryje Jacek Warsiński. - Mamy jednego dzielnicowego na całą gminę. To za mało.

Poprosili o fotoradar

A co z fotoradarem? Czy strażnicy będą mieli go na swoim wyposażeniu? Wójt na razie nie chce na ten temat nic mówić, ale przyznaje:

- W lutym podczas zebrania wiejskiego w Zielonej Hucie mieszkańcy poprosili o zamontowanie w ich wsi fotoradaru. Mówili, że latem na drodze wojewódzkiej numer 212 - która przebiega przez ich miejscowość - jest taki ruch, że mają problem, aby przejść przez szosę. Teraz z powodu złego stanu nawierzchni samochody jeżdżą wolniej. Ale niedługo sytuacja znów się pogorszy.

Muszą zgodzić się radni

W sprawie powołania straży gminnej samorząd poprosił o opinie Komendę Wojewódzką Policji w Gdańsku.

- Zgodę na zatrudnienie strażników powinni wyrazić radni, którzy obecnie mają w tej sprawie mieszane uczucia - dodaje Jacek Warsiński. - Gdyby rada zdecydowała się powołać straż, to mogłaby zacząć ona działać najszybciej za trzy miesiące.

Już na samym początku samorząd wydałby 300-400 tys. zł na pensje dla municypalnych oraz zakup auta i wyposażenia. Do tego trzeba doliczyć koszt remontu siedziby straży. Miałaby się ona znajdować w jednym z budynków w Konarzynach, który kiedyś zajmowali policjanci.

Do tematu wrócimy.