- Rzeczywiście ta latarnia wygląda trochę śmiesznie, ale prace trzeba było zacząć od energetyki, by potem nie niszczyć nawierzchni - mówi burmistrz Golubia-Dobrzynia Roman Tasarz.
Nowe oświetlenie, które stanęło w części Placu Tysiąclecia jest kontynuacją tego, co jest robione na Kilińskiego. Ta ulica całkowicie zmieni swój charakter. Nie będzie już wydzielonych chodników, cała będzie deptakiem. Pojazdy będą miały możliwość wjazdu, ale
uprzywilejowani
będą piesi. Ów deptak ma być przedsmakiem klimatu, jaki czekać będzie na zrewitalizowanej starówce. Miasto realizuje zadanie we własnym zakresie. Pierwotnie miała je wykonać firma wyłoniona w drodze przetargu. Najtańsza oferta opiewała jednak na kwotę 600 tysięcy złotych. A tyle nie zabezpieczono w budżecie. Postanowiono więc, że zajmą się tym pracownicy interwencyjni oraz osoby zatrudnione w referacie gospodarczym. W związku z oszczędnościami modernizowana jest nie tylko ulica Kilińskiego, ale również część Placu Tysiąclecia, na którym już niedługo niewiele z placu zostanie. Będą bowiem typowe skrzyżowania.
- Przebudowa jest spowodowana głównie względami bezpieczeństwa, wielu kierowców nie wie jak się zachować na tym placu. Niebezpieczne jest też wyjeżdżanie z parkingów. Dzięki przeprowadzonym pracom zyska też estetyka - mówi Tasarz.
Do najważniejszych zmian na Placu Tysiąclecia należy
oddzielenie wyspą
ulicy Kilińskiego od Charszew-skiego (w tym miejscu już stoi latarnia). Ponadto do urzędu nie będziemy jechali pomiędzy pomnikami. Tu zostanie wydzielony plac do uroczystości. Do magistratu utworzona zostanie nowa droga, od strony młynu, przez tzw. mały park, będzie ona tak jakby przedłużeniem ulicy Stodólnej.