Kierowcy z Arrivy już dostają wypowiedzenia umów. Jak twierdzą, w liście do "Pomorskiej" pogodzili się już z tym, że dalsza współpraca pomiędzy miastem a zewnętrznym przewoźnikiem nie wchodzi w grę, ale też apelują by władze nie zapominały o nich, tym bardziej że na rynku pracy jest kryzys związany z pandemią.
PISALIŚMY:Miejski Zakład Komunikacji w Grudziądzu liczył na dodatkowe kursy... ale odjechały
Z nieoficjalnych informacji do jakich udało się dotrzeć "Pomorskiej" wynika, że kierowcy Arrivy już pukają do drzwi Miejskiego Zakładu Komunikacji i składają swoje CV. Zapytaliśmy władze Grudziądza czy rozważają zatrudnienie ich w strukturach komunalnej spółki przewozowej? - Istnieje możliwość pozytywnego rozwiązania tego problemu - usłyszeliśmy od Beaty Adwent, rzeczniczki prasowej Ratusza.
Optymalizacja rozkładów. Mniejsza liczba pojazdów. Nowe rodzaje biletów
Co się z kolei stanie z liniami obsługiwanymi przez Arrivę, gdy wygaśnie umowa na ich obsługę? Czasu coraz mniej. Władze stawiają na optymalizację kursów. Urzędnicy podają, że komunikacja miejska w 70 proc. jest finansowana z budżetu samorządu, a tylko w 30 proc. ze sprzedaży biletów. W ocenie urzędników, to "bardzo niedobre proporcje".
- Rozkład jazdy zostanie zoptymalizowany i dostosowany do możliwości budżetu miasta - informuje Beata Adwent.
Optymalizacja ma polegać na skoordynowaniu kursów, w taki sposób by umożliwić zmniejszenie liczby pojazdów do obsługi linii. Jest to podyktowane tym, że flota MZK nie zostanie zwiększona, by móc jeździć według dotychczasowych rozkładów Arrivy. - Wprowadzona zostanie również wspólna częstotliwość kursów- informuje Beata Adwent.
Co ważne, nowy układ komunikacyjny ma być też oparty o węzły przesiadkowe. - W związku z tym zamierzamy wprowadzić nowe bilety czasowe: całodobowy oraz 60-minutowy - zapowiada rzeczniczka prasowa prezydenta Grudziądza. -Cena biletu godzinnego będzie niewiele odbiegała od ceny biletu jednoprzejazdowego.
Pandemia zatrzymała pasażerów w domach. Starty na biletach ogromne
Kłopoty finansowe w sektorze transportu publicznego zwiększyła pandemia koronawirusa. Obostrzenia spowodowały znaczny spadek pasażerów: mieszkańcy przeszli na pracę zdalną, uczniowie nie dojeżdżają do szkół. Co za tym idzie odnotowano spadek dochodów ze sprzedaży biletów. Służby prezydenta szacują, że jeszcze przez dłuższy czas taka tendencja będzie się utrzymywała. Z drugiej strony ograniczenia dotyczące liczby pasażerów w pojazdach spowodowały, że musiało wyjeżdżać relatywnie więcej pojazdów, aby sprostać potrzebom mieszkańców.
- W takiej sytuacji rośnie dysproporcja pomiędzy wydatkami na pracę przewozową a dochodami z tego tytułu, która będzie musiała zostać pokryta z budżetu miejskiego. Sytuacja ta również wymusza ograniczenia w rozkładach jazdy, które zaczną obowiązywać od 20 lipca - argumentuje Beata Adwent.
PISALIŚMY: Prezydent Grudziądza, Maciej Glamowski: -Radykalnie spadają wpływy do budżetu miasta
Jak wstępnie wyliczają urzędnicy, dochód ze sprzedaży biletów w okresie do końca maja spadł o ponad 1 mln zł analogicznie do tego samego okresu 2019 roku. I tak: w marcu dochód spadł o ponad 75.7 tys. zł, w kwietniu o ponad 730 tys. zł, a w maju o ponad 300 tys. zł (w maju jest to szacunkowy spadek, z uwagi na niepodliczony do końca miesiąc).
