Mamy nowe dane odnośnie dłużników.
- Wśród konsumentów rekordzistką w zadłużeniu w województwie kujawsko-pomorskim jest kobieta w wieku 60 lat z powiatu świeckiego - informuje Alicja Hamkało, rzecznik Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. - Powinna ona spłacić 3,2 mln zł. Na tę kwotę składa się pięć zobowiązań: cztery wobec funduszu sekurytyzacyjnego, który odkupił długi od pierwotnych wierzycieli, głównie banków, oraz jedno wobec firmy windykacyjnej.
Dla niewtajemniczonych: fundusz sekurytyzacyjny oznacza firmę, której zadaniem jest odzyskiwanie należności.
Zmiana na podium
Wspomniana mieszkanka powiatu świeckiego zdetronizowała włocławiankę, która jeszcze w 2023 roku posiadała dług wynoszący 4,5 mln. Nie wiadomo, czy mieszkanka Włocławka zniknęła z podium, ponieważ przynajmniej częściowo zwróciła pieniądze, ale wiadomo, że tych, co trafili na czarną listę, jest w naszym regionie wielu.
- Zaległości mieszkańców Pomorza i Kujaw sięgają obecnie 2,7 mld złotych - dodaje Hamkało. - Rozkładają się one na 124,2 tysięcy osób. Średnie zadłużenie wynosi 21,7 tysięcy.
Niby priorytetem jest dla nas płacenie rachunków, ale mamy z nimi problem.
- Podatki, czynsze za mieszkania komunalne, wodę, wywóz śmieci, alimenty i mandaty to opłaty, których nie regulują konsumenci oraz firmy wobec gmin. Najnowsze dane KRD pokazują, że mieszkańcy oraz firmy są winni gminom 17,5 mld zł. Nieuregulowane zobowiązania ma łącznie 588 tysięcy osób i przedsiębiorstw, natomiast średnia zaległość wynosi 29,7 tys. złotych.
Mamy zaległe rachunki do zapłaty. Największą pozycję na liście długów stanowią alimenty. Gminy są bowiem zobowiązane do ich przekazywania na dzieci, jeśli rodzice, mimo zasądzonego świadczenia, na nie nie płacą. W połowie 2024 roku łączny dług mieszkańców województwa przekroczył 1 mld złotych z tytułu niezapłaconych alimentów. Na dzieci nie łożyło wtedy prawie 19 tys. osób. Średnie zadłużenie sięgało 54 tys. złotych. Rekordzistą-dłużnikiem alimentacyjnym na naszym terenie został 51-latek, będący 664,5 tys. złotych na minusie.
Zadłużenie wciąż wzrasta. Będzie jeszcze gorzej?
W 2025 roku należy spodziewać się jeszcze większego wzrostu zadłużenia. Głównie chodzi o osoby powyżej 30. roku życia. Skok będzie skutkiem coraz częstszego zaciągania kredytów hipotecznych bądź pożyczek konsumpcyjnych. Przez długotrwałą inflację przybywa osób, którym brakuje pieniędzy na życie. Ceny w sklepach rosną mocniej niż pensje. Zwiększa się liczba klientów kierujących się w stronę parabanków.
- W trzecim kwartale 2024 roku, po raz pierwszy od czwartego kwartału 2021, banki zauważalnie złagodziły kryteria udzielania kredytów konsumpcyjnych i większość warunków kredytowania - niedawno wskazywał dr Maciej Goniszewski z Katedry Finansów Przedsiębiorstw i Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego. - Ponadto w 2025 roku można oczekiwać spadku stóp procentowych do 4,70 procent i bezrobocia do 2,9 proc., a także wzrostu średniego wynagrodzenia o 8 proc. i konsumpcji prywatnej o 3,3 proc. To łącznie wskazuje na potencjał wzrostowy akcji kredytowej.
Rosnąca płaca minimalna bywa zmartwieniem dla banków, które przyznały kredyty lub pożyczki, ale klient, właśnie ten zarabiający najniższą krajową, nie oddaje rat.
- Wyzwaniem dla wierzycieli w 2025 roku okaże się kolejna podwyżka płacy minimalnej do poziomu 4666 zł brutto - ostatnio podkreślał Marcin Czugan, prezes Związku Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce. - Głównym powodem wprowadzenia kwoty wolnej od potrąceń z wynagrodzenia za pracę było zabezpieczenie minimum egzystencji pracownika w czasach, gdy poziom minimalnego wynagrodzenia znajdował się w okolicach kwoty zapewniającej to minimum. Dzisiaj te wartości znacząco różnią się od siebie. To sprawia, że coraz większa grupa ludzi jest chroniona przed koniecznością spłaty zobowiązań. Pensja minimalna to bowiem kwota, z której wierzyciele nie mają możliwości egzekwować zobowiązań od dłużników.
