bezrobotni statystyczni
bezrobotni statystyczni
Na koniec listopada było zarejestrowanych 7.432 bydgoszczan. To o 119 osób mniej, w porównaniu z październikiem br.
Bezrobotnych mieszkańców powiatu bydgoskiego było 2.864 - o 147 więcej niż przed miesiącem. Szacuje się, że za listopad stopa bezrobocie w Bydgoszczy wyniesie 4,5 proc., a w powiecie - 8,5.
Co miesiąc spadała i liczba bezrobotnych bydgoszczan, i mieszkańców powiatu.
Na wsi trudniej o pracę
W listopadzie w Bydgoszczy spadła o ponad 100 osób, ale w powiecie wzrosła o blisko 150. Z czego to wynika? W mieście można szybciej znaleźć pracę. Nieliczni bezrobotni z powiatu mogą liczyć na zatrudnienie w swoim miejscu zamieszkania. Pozostali muszą szukać etatu w mieście (i wtedy liczyć się z długimi dojazdami do pracy) albo... zarejestrować się w pośredniaku i "przezimować".
- Gdyby wziąć pod uwagę osoby, które się zarejestrowały i wyrejestrowały, liczba bezrobotnych wzrosła nam w listopadzie o 28. To i tak nieźle. Mamy 10.296 bezrobotnych ogółem - mówi Tomasz Zawiszewski, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy. - Skończył się sezon. Ludzie, którzy pracowali sezonowo, na przykład w budownictwie czy rolnictwie, rejestrują się u nas.
Eksperci szacują, że w grudniu bezrobocie jeszcze bardziej wzrośnie.
Zawiszewski: - Dwie duże firmy zgłosiły nam, że planują zwolnienia. Bank PKO BP zamierza w najbliższym czasie zwolnić 12 osób. Przedsiębiorstwo CGH Engineering na Osowej Górze chce zwolnić 25 pracowników.
Ofert nie pod dostatkiem
Na łeb, na szyję spada liczba ofert pracy.
- W październiku mieliśmy ich 811, a już w listopadzie - 606 - dodaje Zawiszewski.
Dlaczego? Bo mało które firmy zatrudniają pod koniec roku. Czekają z tym do nowego. Nie ma sezonu, więc nie ma ofert. - Taka sytuacja pewnie utrzyma się do końca lutego - przewiduje Zawiszewski. - Potem będzie lepiej.
Najwięcej ofert jest w budownictwie, handlu i branży mechanicznej. Przed świętami szybko pracę znajdą też fryzjerki i kosmetyczki.