- Nie powiem, chłopaki byli sympatyczni, ale - to było widać na pierwszy rzut oka - jechali starym, zdezelowanym BMW. Wcześniej policja zatrzymała im z tego powodu dowód rejestracyjny - opowiada pani Agnieszka z Bydgoszczy. - Wjechali na kanał w jednej ze stacji diagnostycznych na Szwederowie. Mechanik obejrzał wóz, zajrzał pod maskę i od razu powiedział: - No, niestety panowie...
Auta w takim stanie widać na drogach regionu coraz częściej. Wielu łączy ten fakt z rządowym programem demograficznym wspierającym młode rodziny, czyli z 500 + (w życie wszedł w kwietniu). Zakupy aut starszych roczników niewątpliwie wzrosły, zresztą nowych też.
Więcej rejestracji
W Bydgoszczy - największym mieście regionu - gdzie zarejestrowanych jest ponad 250 tys. samochodów, w tym ponad 190 tys. osobowych, w maju i czerwcu zarejestrowano po raz pierwszy 4 tys. 700 pojazdów i wydano 8 tys. 700 dowodów rejestracyjnych (gdy zmienił się właściciel). W tym samym okresie roku ubiegłego było to 4 tys. 300 rejestracji i 7 tys. 400 dowodów rejestracyjnych.
W drugim kwartale tego roku w całej Polsce zarejestrowano 106 tys. nowych osobówek, tj. o 23,2 proc. więcej niż w minionym roku - informuje Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego. Aczkolwiek są to głównie nabywcy instytucjonalni, zaś zakupy klientów indywidualnych wzrosły (licząc pierwsze półrocze) o 5,7 proc. Najszybciej rośnie popyt na duże samochody, sportowe, kabriolety, luksusowe limuzyny, a także na kombivany i SUV-y.
Przeczytaj koniecznie: Na co kasa z 500 Plus? Na meble, telewizory czy tornistry?
Mniej zatrzymań
Policja drogowa ma obawy związane z większą liczbą starszych aut, bo przecież chodzi o bezpieczeństwo. Ale statystyka nie potwierdza, że problem narasta.
Od 1 kwietnia do 25 sierpnia tego roku mundurowi zatrzymali na drogach Kujawsko-Pomorskiego 10 tysięcy 812 dowodów rejestracyjnych. W tym samym okresie roku ubiegłego było więcej, bo 11 tysięcy 272 - informuje Kamila Ogonowska z biura prasowego komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy.
Przypomnijmy, że funkcjonariusze zatrzymują ten dokument, gdy stan pojazdu zagraża bezpieczeństwu.
Nic złego
- Na pewno wzrosła stopa dobrobytu. Wiele ubogich rodzin otrzymało szansę, choćby na to, by kupić sobie samochód. Z tego punktu widzenia nie jest to nic złego - uważa Marek Staszczyk, sekretarz Kujawsko-Pomorskiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Bydgoszczy. - Oczywiście pewne obawy może budzić stan techniczny niektórych aut, ale czyż nowa warszawa kupowana z salonu w czasach PRL-u była bezpieczniejszym autem niż współczesne, choćby kilkunastoletnie? Wątpliwe. Niewątpliwie zaś większą uwagę na te starsze pojazdy powinni zwrócić uwagę diagności w stacjach kontroli pojazdów i doradzać, co należy naprawić, na jakie podzespoły zwracać uwagę, jak dbać o nie.
Najtańsze bez wzięcia
- Największym zainteresowaniem cieszą się auta po pierwszym właścicielu, w cenie od 15 do 30 tysięcy złotych, kupowane za gotówkę - mówi Ryszard Federkiewicz, właściciel komisu Auto-Fred w Bydgoszczy. - Oczywiście nie pytam klientów, czy te pieniądze pochodzą z programu 500 +. Mogę sobie tylko wyobrazić, że to zwiększa zdolność uboższych rodzin do zakupu. Z drugiej strony nie widać większego wzięcia aut tych najtańszych - za kilka tysięcy złotych.