Od leśników, strażników i myśliwych dowiadujemy się, że prześladowana przez wilki zwierzyna: jelenie, sarny i dziki, prowadzące zwykle nocny tryb życia, są teraz w ruchu przez cały dzień.
Jelenie nie chcą do lasu
- Na pokrytych do niedawna śniegiem polach, w ciągu dnia stały godzinami duże chmary jeleni, które, wypłoszone z lasu, koncentrowały się na otwartych przestrzeniach - opowiadał nam nadleśniczy Nadleśnictwa Gołąbki, Marek Malak. Zwierzyna nie boi się ruchu i ludzi na drogach, ale w lesie przebywać nie chce. Wilki straciły swoją ostrożność i całe ich rodziny spotkać można w reflektorach na drogach i w innych sytuacjach.
Uratowała go figura!
Podczas jednej nocy, na ogrodzonym podwórzu gospodarstwa wiejskiego w Mięcierzynie zagryzione zostały dwa psy. Najprawdopodobniej to sprawa wilków, bo są one zawziętymi wrogami domowych psów.
W okolicach Solca Kujawskiego goniony przez trzy czworonożne osobniki mężczyzna uratował się w ostatniej chwili wspinając się na przyrożną figurę. Czyżby bure drapieżniki rozzuchwaliły się do tego stopnia?
Smutna codzienność
W kompleksie leśnym Balczewo-Rejna (Nadleśnictwo Gniewkowo) 25 lutego znów znaleziono rozszarpanego jelenia-byka. - Mogła tego dokonać tylko wataha wilcza, bo jeden czy nawet dwa wałęsające się psy tak dużego i rączego zwierza łatwo nie dopadną - mówią znawcy tematu. Zresztą, od pojawienia się wilków, psów tam nie widać. Na „wilczą robotę” wskazuje też sposób biesiadowania - wyjedzone wnętrzności i szynki. Zagryzioną zwierzynę znajduje się tam często. - Kości i inne pozostałości po niej, to w tych lasach teraz codzienność. Wcześniej tego nie było - potwierdza znaleziska strażnik łowiecki Janusz Makowski.
Urzędnicze wątpliwości
Właścicielka zagrody danieli z Drogosławia (pow. szubiński), gdzie jednej nocy zagryzione zostały 23 sztuki tych zwierząt, ma kłopoty z otrzymaniem odszkodowania. Bo urzędnicy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska mają wątpliwości czy to sprawa wilków i czy nie za płytko w ziemi jest podmurówka ogrodzenia zagrody.