- Siedziałem przy oknie. Nagle huk. Patrzę przez okno, a tam w stronę rowu leci auto. Szok - mówi pasażer pociągu i dodaje, że kierowca forda miał dużo szczęścia, że przeżył.
- Właśnie kupowałam bilet, jak wagony podskoczyły - mówi pasażerka, która wsiadła w Silnie. - Pociąg się zatrzymał. Wysiadłam zobaczyć, co się stało. Kierowca i pasażerka wydostali się z auta o własnych siłach - relacjonuje kobieta z pociągu.
- Zacząłem dzwonić na 112. Nie można było się z nikim połączyć. W końcu ktoś dodzwonił się chyba do pogotowia - mówi podróżujący pociągiem i dodaje, że przed zderzeniem maszynista trąbił już z daleka. - Niemożliwe, żeby kierowca tego nie słyszał - dodaje pasażer.
Mieszkańcy Pawłowa są w szoku. Jeden z nich chwilę przed wypadkiem rozmawiał z kierowcą. - Mówił mi, że jedzie po wodę, żeby rozrobić w niej lekarstwo dla trzody. To jest szok, że coś takiego się stało. Dobrze, że żyją, samochód zawsze można odkupić - mówi roztrzęsiony mieszkaniec Pawłowa.
Kierowca i maszynista byli trzeźwi.