- Całe szczęście, że przed świętami kupiłam dziesięć kilogramów cukru w promocji, bo teraz w sklepach trzeba zapłacić więcej - mówi klientka bydgoskiego dyskontu spożywczego. - Poniżej dwóch złotych za kilogram raczej się już tego towaru nie kupi.
W sklepach należących do większych sieci handlowych w miniony wtorek kilogram cukru wyceniano najczęściej na 2,49 zł - 2,99 zł. W niektórych małych sklepach naszego regionu kosztował on nawet nieco powyżej 3 złotych.
Wzrost cen nastąpił po obniżkach
- Był lekki wzrost cen, teraz stawki ustabilizowały się - twierdzi Janusz Stachowiak, członek zarządu Krajowej Spółki Cukrowej. - Dobrze by było, gdyby wróciły chociaż do tych ubiegłorocznych.
Jakub Olipra, ekonomista z Credit Agricole Bank Polska SA: - Zgodnie z danymi GUS detaliczne ceny cukru w Polsce były w marcu wyższe o 11,2 proc. r/r. Pamiętajmy jednak, że w 2018 roku ceny cukru taniały prawie o 30 proc. w ujęciu rocznym, stąd mimo obserwowanego obecnie wzrostu, ceny cukru w Polsce pozostają relatywnie niskie.
Ekonomista dodaje, że na światowym rynku, od którego w znacznym stopniu zależy sytuacja na krajowym rynku cukru, po przejściowym wzroście w październiku 2018 roku obserwujemy stabilizację cen: - Czynnikiem ograniczającym wzrost światowych cen cukru są nagromadzone w poprzednich latach znaczące jego zapasy. Stąd można oczekiwać, że ceny cukru w Polsce w kolejnych miesiącach pozostaną na relatywnie niskich (na tle historycznym) poziomach.
Klęski żywiołowe doprowadziły do podwyżek
Osiem lat temu za kilogram cukru w sprzedaży detalicznej trzeba było zapłacić nawet do 4,85 zł, bo głównie z powodu klęsk żywiołowych i spekulacji na rynku, tego towaru w Unii Europejskiej brakowało.
Janusz Stachowiak zapewnia, że producentom nie zależy, by cukier był drogi. - Wystarczyłoby, żeby kilogram cukru w hurcie kosztował 1,80 zł, bo teraz to o wiele mniej – dodał Stachowiak. - Ważniejsza jest stabilizacja cenowa zamiast huśtawki.
Bo zbyt wysokich cen nie zaakceptują konsumenci, zaś zbyt niskie stawki wpłyną na spadek opłacalności produkcji buraków cukrowych, a co za tym idzie mniejszą powierzchnię upraw.
Susza może okroić plony i podnieść ceny cukru
- Z powodu niedoboru opadów, buraki cukrowe kiepsko wschodzą - powiedział we wtorek Juliusz Młodecki, rolnik z Radzicza (gm. Sadki, pow. nakielski). - Co prawda ostatnio trochę popadało, ale u nas - zaledwie trzy milimetry! Deszcz zdołał przykryć kurz na polach.
Na niektórych polach w Kujawsko-Pomorskiem wiatr niedawno przenosił nasiona buraków, mieszał je z pyłem. Rolnicy zastanawiają się, czy w ogóle wzejdą i jak będą wyglądały takie „przemieszane” uprawy?
Od wielkości opadów w kolejnych tygodniach, zależeć będzie sporo. Tym bardziej, że w minionej kampanii buraczanej pogoda także wiele namieszała i - jak twierdzą producenci cukru - dużych zapasów tego towaru w Polsce już nie ma.
Wpływ na zmniejszenie plonów buraków cukrowych może mieć też szkodnik ze Wschodu - szarek komośnik, który szybko migruje w kierunku zachodnim. To zagrożenie dla plantacji buraków także w naszym regionie.
