Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cukrownia w Ostrowitem. Zrównają z ziemią stuletni zakład?

Ewelina Kwiatkowska
Herbata z cukrem? Tak. Ale na pewno nie z cukrowni w Ostrowitem
Herbata z cukrem? Tak. Ale na pewno nie z cukrowni w Ostrowitem Fot. sxc
Bezrobotni mieszkańcy byli pełni nadziei, że znajdą zatrudnienie na terenie byłej cukrowni. Nie mogą jednak liczyć na pracę. Powód? Obiekt ma zostać zniszczony.

Przypomnijmy, cukrownia w Ostrowitem dawała zatrudnienie ponad 100 osobom, co plasowało ją wśród największych zakładów w powiecie rypińskim. Powodem jej zamknięcia było ograniczenie limitów produkcji cukru wydane przez Unię Europejską.

Rozżaleni pracownicy robili wszystko, aby utrzymać swoje miejsca pracy, tym bardziej, że powiat niechlubnie przoduje w rankingach bezrobocia. Przy budynku pojawiły się wówczas znicze oraz symboliczny wieniec. Przedstawiciele firmy British Sugar, która go dzierżawiła, oficjalnie jednak ogłosili likwidację.
Większość pracowników stanowiły osoby z wieloletnim stażem. Do dziś mają problem ze znalezieniem kolejnego miejsca zatrudnienia.

- Ani w naszej wsi, ani w Rypinie nie ma szans na pracę - żali się Andrzej Gabryszewski. - Żeby dojeżdżać codziennie do Torunia, Inowrocławia lub Brodnicy trzeba mieć własny transport, bo PKS-y kursują tu bardzo rzadko.

Po zamknięciu cukrowni mieszkańcy Ostrowitego starali się uratować budynki od dosłownego zrównania z ziemią. Pojawiła się nawet nadzieja na otworzenie w tym miejscu nowej firmy, która dałaby ponowne zatrudnienie. - Mamy wiele propozycji od zainteresowanych inwestorów - mówi Jan Koprowski, wójt gminy Brzuze. - Wśród nich jest poważna oferta od zakładu zajmującego się przetwarzaniem tworzyw sztucznych. Wiedzą o niej zarówno starosta Marek Tyburski, jak i Krajowa Spółka Cukrowa będąca właścicielem obiektu.

Brytyjski dzierżawca i plantatorzy buraka, mogą liczyć na 14 mln euro odszkodowania wówczas, gdy budynki po cukrowni zostaną całkowicie zniszczone. - Wystarczy wyłączenie produkcji cukru oraz demontaż urządzeń - kwituje wójt.

Stuletni zakład prawdopodobnie zostanie wyburzony. Niestety, wiąże się to z utratą miejsca, które mógłby wykorzystać przyszły inwestor.

- Decyzja jest nieodpowiedzialna, nawet według rozmaitych autorytetów, m.in. prof. Jana Szyszko, byłego ministra środowiska - informuje Koprowski. - Zniszczenie budynków cukrowni to dewastacja naszego dziedzictwa kulturowego.

Marek Tyburski, starosta rypiński, twierdzi, że nie ma podstaw, aby samodzielnie decydować o przyszłości obiektu.

- To własność konkretnej spółki - twierdzi. - Pojawiło się jednak zielone światełko w tunelu. Na tym etapie, hala produkcyjna połączona z biurowcem oraz trzy budynki magazynowe nie ulegną zniszczeniu. W ubiegłym roku daliśmy zgodę na rozebranie małych budynków, ale one zaśmiecały plac. Póki co, nie ma dokumentu dotyczącego całkowitej rozbiórki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska