26 kwietnia 1986 roku doszło do katastrofy w elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Przypomnijmy, około godziny 1.24 wybuchł czwarty blok elektrowni. W powietrze została wyrzucona ogromna ilość pyłów radioaktywnych. Chmura pyłu radioaktywnego zaczęła krążyć nie tylko nad ZSRR oraz większą częścią Europy, ale dotarła nawet do wschodniej części Stanów Zjednoczonych.
Wszystkich, którzy zamieszkiwali wówczas okolice Czarnobyla, przymusowo ewakuowano. Mowa o około 350 tysiącach osób. W promieniu 30 kilometrów od elektrowni, utworzono zaś 30-kilometrową zamkniętą strefę. Z czasem część osób wróciła.
Warto wiedzieć również: Czarnobylska rocznica. "Skażone mięso wożono pociągiem przez 3 lata"
Asystenci z Czarnobylskiego Radiacyjno-Ekologicznego Rezerwatu Biosfery, dostrzegli w zamkniętej strefie dziewiętnaście krów. Jak przekazali, zwierzęta żyją samotnie od 2012 roku, kiedy to zmarli ich właściciele. Mroźne zimy pod gołym niebem nie są im takie straszne - zdziczałe stado liczy dziewiętnaście krów.
- Krowy musiały dostosować się do okoliczności. Ale widać, że im się udało, bo się rozmnażają. Obecnie stado liczy szesnaście dorosłych osobników i trzy cielęta. Cielęta wybierają najbezpieczniejsze miejsce w między dorosłym bykiem a krowami. Młode byki pozostają w stadzie - czytamy na Facebooku (CRERB).
Zważywszy na to, gdzie żyją, zwierzęta nie mogą zostać odłowione. Specjaliści wskazują, że zachowują się jak tury czyli ich przodkowie.
