Czas na pierwsze polskie zwycięstwo w Cardiff! Grand Prix Wielkiej Brytanii [zdjęcia z treningu]

Wielu żużlowców marzy o zwycięstwie w Cardiff. Świetnie turnieje są na toruńskiej Motoarenie, w Sztokholmie, coraz większą rangę zyskuje turniej na PGE Narodowym w Warszawie. Ale Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff to największy kawał historii żużlowych mistrzostw świata. Wspaniały stadion, kilkadziesiąt tysięcy kibiców i wyjątkowy klimat - dlatego zwycięstwo na Millenium Stadium zawodnicy cenią sobie szczególnie, zwłaszcza ci z anglojęzycznych krajów.

To eliminacja numer sześć, dla spóźnialskich chyba ostatnia szansa, żeby włączyć się do walki o podium. Wiele sobie obiecuje po tym turnieju Tai Woffinden. Brytyjczyk jakoś nie może się rozpędzić w drodze po swoje trzecie mistrzostwo świata. W pięciu turniejach Brytyjczyk ani razu nie przebił się do finału, wygrał tylko 9 z 27 wyścigów.

- Jestem na piątym miejscu w mistrzostwach. Nadal mam szansę, aby wspiąć się wyżej. Jesteśmy dopiero w połowie rywalizacji. Na ten moment jestem zadowolony ze swojej pozycji. Mogło być lepiej, ale mogło być też gorzej. Zdarzało mi się być w gorszych sytuacjach, więc muszę patrzeć pozytywnie. Nie mogę się już doczekać Grand Prix w Cardiff. To będzie niesamowity turniej - podkreśla Woffinden.

Pod tymi słowami mógłby się podpisać także Greg Hancock, który przecież już trzy razy wygrywał na Stadionie Millenium, najwięcej wśród aktualnych uczestników mistrzostw świata. Ta dwójka zdominował cykl w ostatnich latach, ale teraz mistrzem może być kto inny.

Choćby nasz Maciej Janowski, który dojrzał w poprzednich sezonach, a w ostatnich tygodniach jest w wybornej formie. Do prowadzących w klasyfikacji generalnej Patryka Dudka i Jasona Doyle'a traci tylko 7 punktów.

- Na ten moment wszystko wychodzi i nie wskażę konkretnej recepty. Żużel to bardzo złożony sport, na sukces i porażkę składa się naprawdę wiele czynników - mówi Janowski.

Grand Prix w Cardiff odbywa się bez przerwy od 2001 roku. Nie ma drugiego tak nieprzyjaznego stadionu dla polskich żużlowców. W szesnastu edycjach nie udało się wygrać ani razu. Najbliżej celu byli Jarosław Hampel (2005) i Krzysztof Kasprzak (2012), którzy zajmowali drugie miejsca. Przed rokiem najlepszy był Antonio Lindbaeck, a na najniższym stopniu podium stanął Bartosz Zmarzlik. Może najmłodszy z naszego reprezentantów wreszcie się w tym roku przełamie?

W stawce znowu zabraknie Nicki Pedersena. Duńczyk nie startuje od kilku tygodni z powodu kręgosłupa. Czy jeszcze kiedykolwiek zobaczymy kontrowersyjnego, ale też walecznego żużlowca na motocyklu? Tego nie wiadomo. Coraz głośniej słychać, że trzykrotny mistrz świata będzie musiał zakończyć karierę. Kolejne badania ma przejść pod koniec lipca. W Cardiff już w czwartym kolejnym turnieju jego miejsce zajmie Peter Kildemand.

1. #108 Tai Woffinden (Wielka Brytania)
2. #66 Fredrik Lindgren (Szwecja)
3. #25 Peter Kildemand (Dania)
4. #45 Greg Hancock (USA)
5. #85 Antonio Lindbaeck (Szwecja)
6. #777 Piotr Pawlicki (Polska)
7. #95 Bartosz Zmarzlik (Polska)
8. #692 Patryk Dudek (Polska)
9. #54 Martin Vaculik (Słowacja)
10. #16 Craig Cook (Wielka Brytania)
11. #71 Maciej Janowski (Polska)
12. #23 Chris Holder (Australia)
13. #55 Matej Zagar (Słowenia)
14. #88 Niels Kristian Iversen (Dania)
15. #69 Jason Doyle (Australia)
16. #89 Emil Sajfutdinow (Rosja)

R1. Adam Ellis (Wielka Brytania)
R2. Josh Bates (Wielka Brytania)