Właściciel wielorodzinnego domu przy ul. Rzemieślniczej zastrzega się jednak, że prąd szybko włączył z powrotem i rodzina państwa K. nie musiała w Wigilię siedzieć przy świeczkach.
Do Zbigniewa Borzyszkowskiego w sprawie odłączonych instalacji dzwonił burmistrz Marek Jankowski. Zrobił to, by interweniowała u niego sama zainteresowana pani Danuta. - Otrzymaliśmy od niej informację, że właściciel pozbawił ją wody i prądu - informuje "Pomorską" wiceburmistrz Czerska Jan Gliszczyński. - Stąd burmistrz postanowił postanowił wyjaśnić sprawę.
Sam Borzyszkowski teraz mówi, że wody nie odcinał, a prąd i owszem. To było, jak wyznaje, działanie obliczone na wymuszenie wobec urzędników wskazania lokalu socjalnego.
27 października Sąd Rejonowy w Chojnicach wydał wyrok nakazujący pozwanym opuszczenie lokalu, który zajmowali od początku ub.r. Sąd zauważył w uzasadnieniu eksmisji, że wynajmujący zawarł jedynie umowę najmu na czas określony. Pierwsza umowa obowiązywała do 9 stycznia 2010 r., a druga do 30 kwietnia 2010 r. - Od maja pozwani zajmują lokal bez tytułu prawnego i nie uiszczają opłat związanych z jego eksploatacją - czytamy w uzasadnieniu.
- Sąd przychylił się też do przyznania lokalu socjalnego, z tym zastrzeżeniem, że lokal ten miałby być przyznany przez gminę ich zameldowania, czyli Śliwice.
Tymczasem Borzyszkowski domaga się lokalu socjalnego od urzędników z czerskiego ratusza. - Dotąd nie otrzymaliśmy żadnego pisma z sądu - mówi "Pomorskiej" wiceburmistrz Jan Gliszczyński. - Jeżeli takie dostaniemy, zainteresujemy się sprawą. Mamy tylko jeden lokal socjalny, ale on ma za mały metraż. Do rozważenia pozostaje drugie wyjście - wypłata odszkodowania dla wynajmującego przez gminę.
Dlaczego Borzyszkowski nie przedłużył umowy z lokatorami? - Są uciążliwi i konfliktowi - mówi.
Wczoraj mimo wielokrotnych prób nie udało się nam skontaktować z rodziną, którą czeka eksmisja do lokalu socjalnego. Do tematu wrócimy.
Udostępnij