Podróżni cieszą się, że czerski dworzec się zmienił. - Nie powiem, że to, co widzę, mnie zachwyca, ale jest o niebo lepiej niż było - mówi jedna z czerszczanek. - Doceniam fakt, że ktoś pomyślał, by dworzec wyremontować. To cieszy.
Wiesław Borowiec, zarządca dworców w regionie, wyznaje "Pomorskiej", że koszt remontu, wbrew pozorom, nie był niski.
- To nie był kapitalny remont, ale sporo zrobiliśmy - mówi. - Usunęliśmy szpecące budynek graffiti, rozebraliśmy brzydkie i nieprzydatne przybudówki.
Oczyściliśmy mur i w części go odmalowaliśmy. Myślę, że wszystko razem prezentuje się nieźle. Wiadomo, można by zrobić więcej. Na przykład wymienić pozostałe okna w budynku, także te od torów, ale póki co na taką inwestycję nie mogliśmy sobie pozwolić.
Odnowiono też hol dworcowy. Kiedyś wszystkie ściany aż roiły się od wulgaryzmów. Dziś w środku jest schludnie. - Chciałbym zaapelować do wszystkich, ale przede wszystkim do młodzieży, by szanowała to, co wyremontowano - mówi Borowiec. - Odnowiliśmy przecież dworzec nie dla siebie, ale właśnie dla nich. Bardzo proszę o właściwe zachowanie.
Nie wszyscy są świadomi, jak się źle zachowują. Tak jest na przykład z osobami, które rozwieszają na budynku plakaty reklamujące dyskoteki w regionie. - Jednego dnia pomalowaliśmy, następnego dnia zdzieraliśmy ulotki - mówi Borowiec.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »