Bezpośrednią przyczyną zwołania konferencji przez Rafała Bruskiego były słowa kandydata na prezydenta Marka Gralika, który podczas pierwszej prezydenckiej debaty stwierdził, iż nie liczył, ile by kosztowały jego obietnice. - Wyliczenia obietnic kontrkandydatów, które musiałyby być finansowane w ramach wydatków bieżących spowodowałyby powrót do ryzyka niewypłacalności miasta oraz utraty pozytywnych ratingów Fitch - mówił Rafał Bruski.
Zdaniem obecnego prezydenta i zarazem kandydata, obietnice bez pokrycia kontrkandydatów to szybka droga powrotu do czerwonej kreski.- W 2010 roku kasa miasta była pusta. Agencja ratingowa Fitch negatywnie oceniła wtedy perspektywę finansową dla miasta. Na szczęście przez ostatnie 4 lata udało się przywrócić stabilność finansową, o czym świadczą pozytywne opinie agencji ratingowych. Odzyskaliśmy też nadzieję na rozwój i zdolność do realizacji inwestycji - stwierdził Bruski.
- Apeluję o wybór rozwoju i wiarygodności finansowej, a nie populizmu i obietnic bez pokrycia finansowego - dodał Bruski.
Przeczytaj także: Bruski tuż przed końcem kadencji. Oceniamy
Konferencja lewicy była z kolei poświęcona ostatniemu zamieszaniu wokół Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych i Kontraktu Terytorialnego. Przypomnijmy, że Rafał Bruski zagroził wystąpieniem Bydgoszczy z ZIT-u, jeśli nie będziemy uczestniczyć w konsultacjach nad KT.
- Lewica zawsze była za odrębnymi ZIT-ami: bydgoskim i toruńskim, głosowaliśmy przeciwko uchwale Rady Miasta - mówiła Anna Mackiewicz. Jan Szopiński, były zastępca prezydenta Bydgoszczy zaapelował do polityków, by po wyborach dogadać się co do wspólnego bydgoskiego marszałka województwa.
Czytaj e-wydanie »