Oba szpitale zostaną oddzielnymi placówkami, niezależnymi od siebie. Za to będą działać w konsolidacji. To oznacza, że pacjenci będą jeździć do sąsiadów na te oddziały, których nie ma w ich powiecie.
Faktycznie sprawa dotyczy jednak mieszkańców powiatu człuchowskiego, bo to oni przyjadą do Chojnic na oddziały: ginekologiczno-położniczy z neonatologicznym, chirurgię i blok operacyjny.
W Człuchowie powstanie natomiast zakład opiekuńczo-leczniczy, a takiego nie planuje się w Chojnicach.
Wszystkie te zmiany są pokłosiem fatalnej sytuacji finansowej człuchowskiej lecznicy. Było tak źle, że starosta Aleksander Gappa, nie pytając innych samorządowców o zgodę, wywołał uchwałę, która obligowała ich do solidarnej wpłaty. Tak wyglądało łatanie dziury w kasie.
- Jak nie ma pacjentów, to nie ma też procedur i nie ma też ryczałtów. Można zaklinać rzeczywistość, ale to są fakty - ocenia dyrektor Polasik.
Oczywiście, przyczyn zadłużenia szpitala było więcej.
- Konsolidacja właściwie praktycznie przebiegła, bo szpital człuchowski jako dedykowany był prawie trzy miesiące wyłączony z przyjmowania pacjentów - mówi starosta chojnicki Marek Szczepański. - Przyjmowaliśmy ich u nas.
Maciej Polasik, dyrektor chojnickiej lecznicy: - W dużej mierze pacjenci w Chojnicach są i byli z Człuchowa. Oczywiście nie dlatego, że oddziały tam doskonale prosperowały i miały masę pacjentów. Było wręcz odwrotnie. Dla przykładu, w 2019 r. w Człuchowie było 290 urodzeń. To nawet nie jeden poród dziennie, a trzeba było mieć lekarza na dyżurze.
Dyrektor śmieje się, że słyszał już o 20 terminach konsolidacji, wszystko się jednak opóźnia. Starosta dodaje, że wpływ na to miała też zmiana dyrektora NFZ-u. A do tego dochodzą kwestie finansowe.
- Zwiększenie naszego kontraktu to jest nasz warunek - informuje Szczepański. - Nie może być tak, że będziemy wykonywać więcej świadczeń, a będziemy mieć płacone tak samo. Zabiegamy, by przejąć część ryczałtu z NFZ-u, który miał dotąd szpital w Człuchowie.
- Chcielibyśmy, żeby za tą konsolidacją, bo tak to jest nazywane, doszły też pieniądze dla szpitala chojnickiego - wyjaśnia Polasik. - Przejmiemy znaczną część pacjentów, to powinniśmy mieć za to zapłacone. A na razie nie znamy ani daty, ani kwoty.
W Chojnicach trzeba będzie zatrudnić personel z Człuchowa. - Siłą rzeczy, jeżeli mamy mieć zwiększoną liczbę łóżek, musi być też zwiększona obsada - podkreśla starosta.
