"Czterech europejskich nabywców gazu już zapłaciło za dostawy w rublach, zgodnie z żądaniem Władimira Putina" - poinformował Bloomberg na Twitterze, powołując się na informacje od osoby zbliżonej do rosyjskiego giganta gazowego Gazpromu.
Z nieoficjalnych informacji ma wynikać, że już dziesięć europejskich firm otworzyło rachunki w Gazprombanku potrzebne do spełnienia rosyjskich żądań płatniczych. Nie poinformowano jednak, o jakie kraje chodzi.
"Nawet jeśli pozostali kupcy odrzucą warunki Kremla, kolejne odcięcia, po dzisiejszym wstrzymaniu dostaw gazu do Polski i Bułgarii, prawdopodobnie nastąpią dopiero w drugiej połowie maja, kiedy mijają terminy kolejnych płatności" - powiedział anonimowy rozmówca Bloomberga.
Tusk: To jeszcze strefa euro, czy już strefa rubla?
Do sprawy odniósł się na Twitterze, z oficjalnego konta przewodniczącego EPL - Donald Tusk. W swoim wpisie wymienił Austrię, Węgry i Niemcy jako kraje, które gotowe są płacić za rosyjski gaz w rublach.
"Słyszałem, że nie tylko Węgry, ale także Austria i Niemcy są gotowe płacić za rosyjski gaz w rublach. Czy są one nadal w strefie euro, czy już w strefie rubla?" - napisał Tusk.
Ale kanclerz Austrii zaprzeczył i te doniesienia nazwał rosyjską propagandą. "Oczywiście OMV nadal będzie płacić za dostawy gazu z Rosji w euro. Austria co do punktu i przecinka trzyma się wspólnie uzgodnionych unijnych sankcji" - napisał Karl Nehammer.
Prezydent Niemiec zapewnił, że jego kraj nadal będzie płacił Rosji w euro.
