
Jak podkreśla Anna Dudzic-Koc, w przypadku wcześniaków konieczna jest regularna diagnostyka.
- Tu nie wolno niczego przeoczyć i nie można czekać miesiąc lub dwa. Takie dzieci wymagają szybkiej diagnostyki, wielu konsultacji u lekarzy specjalistów, np. u neurologów, okulistów, kardiologów, audiologów, fizjoterapeutów - mówi mama czworaczków. - Przykładowo Dominik musiał być diagnozowany nawet w Warszawie. Ubolewam nad tym, że nie ma zorganizowanej pomocy ze strony państwa w przypadku takich dzieci jak nasze. Rehabilitację organizujemy w domu i jej koszty pokrywamy sami. Z uwagi na sytuację epidemiologiczną ograniczyliśmy też kontakty z przyjaciółmi i znajomymi. Rzadko kogoś zapraszamy, bo musimy chronić dzieci. Poza tym wystarczy, że jedno z nich ma katar i za dwa dni już wszystkie psikają.
Na zdjęciu Dominik, najstarszy z całej czwórki.

Początkowo pani Anna liczyła, że w opiece nad czworaczkami poradzą sobie z mężem sami, ale szybko zmieniła zdanie.
Na zdjęciu Marcelinka, urodziła się trzecia w kolejności.

- Nie da się być mamą czworaczków bez wsparcia, pomocy taty dzieci, rodziny. W domu jest też starsza córka 4-letnia Tosia, która uczęszcza do przedszkola. Ona także wymaga naszej uwagi - mówi pani Anna. - Wiem, że nie jestem wystarczającą mamą dla czworaczków i Tosi, ale muszę się dzielić opieką nad nimi, bo inaczej się nie da. Nie tylko mąż bardzo pomaga, ale też dziadkowie, panie opiekunki, które stały się już częścią naszej rodziny.
Na zdjęciu od lewej: Olga, Dominik, Marcelinka i Weronika z ciocią.

Tymczasem czworaczki rosną jak na drożdżach.
- Ważą już po 9 kg, więc noszenie ich to dla dziadków spory wysiłek fizyczny - mówi pani Anna. - Maluchy nie można spuścić z oka. Raczkują, więc ściągają serwetki, otwierają szuflady, wyjmują rolki papieru toaletowego i mają frajdę, gdy je rozwijają. Nie lubią ograniczeń, gdy drzwi do pokoju są zamknięte, natychmiast alarmują. Marcelinka to żywe srebro, wszędzie jej pełno, ale ostatnio to chyba Olga ma najbardziej donośny głos. Jak czegoś chce, to potrafi krzyczeć na cały dom.
Na zdjęciu od lewej: Olga, Marcelinka, Dominik.