https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy budowa nowego mostu w Toruniu sparaliżuje wschodnią część miasta?

Wojciech Giedrys
fot. Lech Kamiński
Nowy most to tylko krok do poprawy komunikacji w Toruniu. Nie rozwiąże wszystkich problemów. Może za to przynieść kolejne np. sparaliżować wschodnią część miasta.

Wiosna 2012 r. Wreszcie nożyczki idą w ruch. Wstęga przecięta. Wybuchają fajerwerki. Fanfary. Entuzjazm. I słowa: "To wielki dzień w historii naszego miasta". Jak będzie wyglądać kolejny poranek, kiedy zniknie konfetti i puste butelki po szampanie, a na nowy most ruszą niekończące się sznury aut? Wróćmy na ziemię. Nowa przeprawa to dopiero początek drogi, jeden z etapów poprawy komunikacji w naszym mieście. To, jak będzie ona wyglądać za trzy lata, zależy wyłącznie od obecnych władz.

Teraz krajowa "jedynka" biegnie Łódzką, Kujawską, mostem im. Piłsudskiego, al. Jana Pawła II, Czerwoną Drogą, Odrodzenia, Przy Kaszowniku i Grudzią-dzką. Jak w przyszłości będzie wyglądać jej nowy przebieg? Pobiegnie ona ul. Łódzką. Na most skręcimy na wysokości ul. Lipnowskiej, pokonamy wiadukt nad linią kolejową Toruń - Włocławek i estakadę nad terenami zalewowymi.

Dalej czeka nas 540-metrowa przeprawa, kolejna estakada i tunel pod pl. Daszyńskiego, którym wyjedziemy na ul. Wschodniej. Według jednego z analizowanych przez Miejski Zarząd Dróg wariantów północny odcinek nowej trasy ma biec kolejnym tunelem pod torami kolejowymi (linia Toruń - Olsztyn) w pobliżu budynków Cergii, przetnie ul. Polną. Dalej pojedziemy wzdłuż ul. Kociewskiej, w pobliżu Fortu IV, wiaduktem nad torami prowadzącymi do stacji Toruń Północ. Następnie miniemy cmentarz komunalny i popędzimy na ul. Grudziądzką. To najtańsza opcja wyceniana na ponad 200 mln zł.

Z tego pięknego snu obudzimy się jednak, kiedy okaże się, że zjeżdżając z mostu w pierwszej połowie 2012 r. i zmierzając w kierunku Gdańska, będziemy skazani na istniejący układ drogowy, a tunel pod pl. Daszyńskiego będzie świecić pustkami. Którędy pobiegnie droga krajowa nr 1 po otwarciu przeprawy? Południowy odcinek - od granicy miasta do ul. Lipnowskiej - wymaga jedynie przebudowy. A co z dalszym fragmentem tej trasy? Możliwe są dwa scenariusze. Krajowa "jedynka" tymczasowo zostanie wyznaczona ul. Żółkiewskiego, Kościuszki i Grudziądzką.

Z badań przeprowadzonych w 2007 r. przez naukowców z bydgoskiego Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego wynika, że w 2006 r. ul. Żółkiewskiego pokonywało średnio 30 tys. aut na dobę. Dla porównania Szosą Lubicką przejeżdżało wówczas ok. 65 tys. wozów, a ul. Wschodnią - ok. 7 tys. (dane dotyczą odcinków tych traktów w pobliżu pl. Daszyńskiego). Według prognoz przez nowy most w 2015 r. będzie się przeprawiać 28 tys. pojazdów.

Oznacza to większe natężenie ruchu oraz zatory na pl. Daszyńskiego i w jego pobliżu, a także pewnie znaczne wydłużenie przejazdu z osiedli we wschodniej części miasta (gdzie mieszka prawie połowa toru-nian!) do centrum. Drugi wariant? Wyjściem z problemu może być poprowadzenie "jedynki" północną trasą średnicową, a zwłaszcza jej 2,3-km fragmentem łączącym ul. Grudziądzką z trasą mostową w osi ul. Wschodniej.

Według preumowy - projekt jest finansowany z Regionalnego Programu Operacyjnego - ma on powstać do 2011 r. Wartość zadania oszacowano na 37,8 mln zł. Starczy to tylko na budowę odcinka jednojezdniowego, czyli tak naprawdę "wąskiego gardła", które może się łatwo korkować. W opisie zadania nie ma mowy o wiadukcie nad torami kolejowymi (linia Toruń - Olsztyn) łączącym średnicówkę z ul. Skłodowskiej-Curie.

Gdyby w planach była taka konstrukcja, zadanie kosztowałoby znacznie więcej. Sięgnijmy do innych przykładów: według szacunków budowa 1,85-km odcinka ul. Olsztyńskiej z wiaduktem nad linią kolejową Toruń - Sierpc ma kosztować aż 110 mln zł, a kilometrowego fragmentu Szosy Lubickiej z dwoma wiaduktami - 55,5 mln zł. Jak więc drogowcy zamierzają połączyć trasę wschodnią ze średnicówką?

W jaki sposób auta zjeżdżające z mostu i zmierzające ul. Wschodnią, pokonają szerokie torowisko? To dla mnie wielka niewiadoma. Kiedy więc przejedziemy trasą wschodnią na odcinku od pl. Daszyńskiego do ul. Grudziądzkiej? Zgodnie z wieloletnim planem inwestycyjnym na lata 2008-2010 ten fragment ma być gotowy dopiero w 2015 r., jeśli oczywiście dostaniemy na to przedsięwzięcie unijne środki. Problemy komunikacyjne we wschodniej części miasta mogą więc potrwać co najmniej trzy lata. Chciałbym wierzyć, że władze Torunia szukają wyjścia z sytuacji i nie zamierzają tych kłopotów zostawić kolejnym ekipom rządzącym miastem.

Trzeba jak najszybciej zmienić plany i priorytety. W pierwszej kolejności powinniśmy się zająć połączeniem trasy wschodniej ze średnicówką oraz dobudową drugiej nitki trasy średnicowej i już teraz szukać na to pieniędzy, nawet jeśli będzie to oznaczało finansowanie tych inwestycji wyłącznie z własnego budżetu. Powinny one być prowadzone równolegle z budową przeprawy. Tymczasem drogowcy dopiero teraz wybierają ostateczny wariant północnego przebiegu trasy mostowej. Bardzo nie chciałbym za trzy lata powiedzieć: "A nie mówiłem".

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

t
torrr
Zachecam do zapoznania sie z moim rozwiązaniem wezła Wschodnia - W-Z (Skłodowska 2x2)

Propozycja
k
kolo
Trzeba naprawdę dużo żółci, żeby takie bzdury pisać. Jest jeden most drogowy i miasto funkcjonuje/ chociaz się zatyka/. Nowy most to rozłożenie
ruchu mniej więcej po połowie/ na 2 mosty/. A więc plus. A mięczak biadoli. Czy to nię od męż..;...?Pozdro!
J
Jan
Nie przesadzajmy mówiąc o paraliżu komunikacyjnym powiatowego miasta.
z
zazenowany
most to niekonczaca sie opowiesc. jeszcze duzo nerwow stracimy.
z
zowirax
I jeszcze jedno. Coraz bardziej przekonuję się do trasy na Waryńskiego. Tam przynajmniej ruch od razu szedłby w pl. Pokoju Toruńskiego, Warneńczyka i Grudziądzką. Wiem już, że jest za późno, aby zmieniać plany. Budowa trasy wschodniej będzie się ciągnęła przez lata i na pewno będzie kolejnym przekleństwem torunian - tak jak teraz hasło "most".
E
Egzi
Czy to jest artykuł sponsorowany?
q
quick
Właśnie... Autor ma bardzo wiele racji. Nie mam pojęcia, dlaczego miasto nie mówi głośno o tym, jak będzie wyglądała komunikacja po oddaniu mostu. Może po prostu wizje władz Torunia nie sięgają tak daleko. Wiem, że dotąd najważniejsze było zdobycie pieniędzy. I na tym wszyscy się skupiali. Most na pewno będzie poważnym sprawdzianem. Szczerze przyznam, że boję się dnia, kiedy zostanie oddany most. Zamiast entuzjazmu znów będą narzekania.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska