Izbie Wytrzeźwień w Toruniu właśnie "stuka" 65 lat. Decyzje o jej utworzeniu zapadł pod koniec lat 50. XX wieku. Pierwszy pacjent został przyjęty - jak czytamy na stronie internetowej iw.torun.pl - 5 września 1960 roku. Przez ponad 30 lat izba funkcjonowała przy ulicy Bydgoskiej 104. W 1994 roku została przeniesiona na ulicę Kasztanową.
Izba Wytrzeźwień w Toruniu: będzie wyprowadzka z Kasztanowej
W najbliższych latach Izbę Wytrzeźwień czeka kolejna przeprowadzka.
- Rozglądamy się już za nową lokalizacją. Oczywiście ona, jak i sam obiekt, musi spełniać wymagania takiej placówki jak nasza. Myślę, że przeprowadzka nie nastąpi nie wcześniej za dwa lata - mówi Robert Duchiński, dyrektor Izby Wytrzeźwień w Toruniu.
Przeprowadzka to efekt zatwierdzonego kilka lat temu przez władze miasta miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla 55 hektarów w rejonie ulic Żółkiewskiego, Wschodniej i Skłodowskiej-Curie. Dla dużej jego część zmieniono funkcję - przeznaczono te tereny pod zabudowę mieszkaniową. Ma się ona pojawić też w rejonie, gdzie siedzibę ma Izba Wytrzeźwień.
Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<
Od razu zaznaczyć trzeba - toruńską placówkę czeka przeprowadzka, nie ma zaś mowy o likwidacji. Taki ruch planowały niedawno władze Bytomia i Gliwic. Wycofały się po interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich.
"Rzecznik z zaniepokojeniem przyjmuje wszystkie sygnały świadczące o likwidacji tego typu placówek, których z roku na rok jest coraz mniej. Pełnią one istotną funkcję prospołeczną" - czytamy w wystąpieniu RPO, dostępnym na stronie internetowej bip.brpo.gov.pl.
Toruńska "wytrzeźwiałka": tylu pacjentów, wielu nie płaci za pobyt
Skąd pomysły na likwidację izb wytrzeźwień? Oczywiście chodzi o pieniądze. To placówki wysoce nierentowne. Od razu dodajmy, że obecnie za dobowy pobyt w toruńskiej izbie zapłacić trzeba 390 złotych.
- Większość pacjentów nie płaci za pobyt i jest ogromny problem z windykacją należności - wyjaśnia Robert Duchiński. - To osoby bezdomne lub ubogie, bezrobotne.
W ubiegłym roku Izba Wytrzeźwień w Toruniu miała 3738 pacjentów. 61 procent z nich to osoby bezdomne. Nie tylko z Torunia - placówka z Kasztanowej ma podpisane umowy z 34 gminami w okolicy Torunia. Pacjenci dowożeni są przez policję oraz straż miejską. Wszystko dzieje się zgodnie z wytycznymi zawartymi w Ustawie o Wychowaniu w Trzeźwości
Wśród pacjentów zdecydowanie dominują panowie. W ubiegłym roku było ich 3321. Łatwo policzyć, że na Kasztanową trafiło 417 kobiet. Zdarzają się też nieletni, między 13. a 18. rokiem życie. Takich osób w toruńskiej izbie było w ubiegłym roku osiem.
W takiej placówce jak izba wytrzeźwień widać ludzkie dramaty.
- Mamy pacjenta, który spędza u nas jakieś trzy czwarte roku. Niestety wiele z trafiających do nas osób wraca. Nie potrafią, ale też nie chcą zmienić swojego życia. Staramy się na nie wpływać. Zadaniem naszego personelu jest także profilaktyka antyalkoholowa. Przechodzimy specjalne szkolenia i staramy się motywować do zmiany stylu życia. Inny problem, zaobserwowany ostatnio, to coraz większa agresja pacjentów. Takim musimy podawać leki uspokajające. Być może problem agresji bierze się ze stosowania innych używek, nie tylko alkoholu - zauważa dyrektor Duchiński.
W izbie wytrzeźwień: izolatka dla agresywnych pacjentów
W programie corocznych szkoleń dla personelu izby wytrzeźwień jest nie tylko wspomniana profilaktyka, ale też pierwsza pomoc i tzw. środki przymusu bezpośredniego.
- Musimy działać tak, by pacjent nie zrobił krzywdy sobie i innym. To wielka odpowiedzialność. Z zasady trafiają do nas osoby stwarzające zagrożenie życia dla siebie i innych, też te na przykład wulgarnie się zachowujące - słyszymy podczas wizyty w toruńskiej izbie.
W czynnej przez całą dobę placówce przy Kasztanowej prsonel stanowi 19 osób. To między innymi opiekunowie. Jest też siedmiu lekarzy, pełniących dyżury. Ich opieka i pozostałych osób z personelu to oczywiście spora część opłaty za pobyt. Inna to leki wyszczególnione w specjalnym wykazie dotyczący pacjentów izb.
O podaniu leków decyduje lekarz. Wcześniej pacjent, który trafia na izbę jest badany alkomatem. Kilka lat temu pisaliśmy w "Nowościach", że zdarzył się na Kasztanowej taki, który miał 5,8 promila. Pacjentem można też jednak zostać mając pół promila.
Po badaniu lekarskim zapada decyzja, co dalej z pacjentem. Niektórzy mogą, ze względu na swój stan, trafić do szpitala. W izbie możliwa jest kąpiel. Pacjenci trafiają do pokoi, gdzie trzeźwieją. Agresywni umieszczani są w izolatce. W "wytrzeźwiałce" przy Kasztanowej są dwa takie pomieszczenia, Są tak wyposażona, by nie zrobili sobie krzywdy.
Izba Wytrzeźwień w Toruniu: będzie podwyżka opłaty za pobyt
Toruńska izba może przyjąć jednocześnie 18 pacjentów. Ze statystyk wynika, że dziennie jest ich tu 10. Kiedy na Kasztanową trafia najwięcej osób? W tzw. dni wolne od pracy, święta.
Czytaj więcej artykułów tego autora >>> TUTAJ <<<<
Wkrótce za pobyt w Izbie Wytrzeźwień w Toruniu prawdopodobnie będzie trzeba więcej zapłacić. Pozwala na to decyzja Ministerstwa Zdrowia, co roku ogłaszającego maksymalną stawkę za taką "usługę". Obecnie jest to 453 złotych.
- Koszty utrzymania Iżby Wytrzeźwień rosną i musieliśmy zacząć z Wydziałem Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Miasta Torunia pracę na nową stawką. Będzie wyższa od dotychczasowej. Nową stawkę za pobyt w izbie zatwierdzi Rada Miasta Torunia. Jeśli tak się stanie, zacznie obowiazywac od połowy obecnego roku - dodaje dyrektor Duchiński.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
