Przypomnijmy. W Rzeczkowie, 29 kwietnia nad ranem spalił się wielorodzinny budynek. 17 osób zostało ewakuowanych, w tym troje dzieci w wieku od 8 do 12 lat. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale mieszkańcy, którzy tymczasowo zamieszkali u swoich najbliższych rodzin, wciąż boją się o swoje bezpieczeństwo. Niestety wszystko wskazuje na to, że ktoś celowo podpalił budynek.
Jeden z pogorzelców twierdzi, że słyszał jak ktoś w nocy wchodził na dach budynku. Chwilę później wybuchł pożar.
- Wykluczyliśmy zwarcie instalacji elektrycznej - mówi Piotr Niedźwiecki, biegły w zakresie pożarnictwa. - Przede wszystkim dlatego, że prąd był podczas ewakuacji. Sądzę, że faktycznie ktoś obcy mógł być w budynku, ale bardzo ciężko będzie udowodnić, że było to celowe podpalenie. Pod uwagę biorę również zaprószenie. Możliwe, że ktoś np. włamał się do budynku, żeby coś ukraść i przypadkowo zaprószył ogień. Cały czas czekam na akta sprawy gromadzone przez policję. Opinia będzie gotowa za około dwa tygodnie.
Tymczasem mieszkańcy Rzęczkowa i Tadeusz Smarz, wójt gminy Zławieś Wielka nie mają wątpliwości, że ktoś celowo podpalił budynek. Tym bardziej że niewyjaśnione pożary w Rzęczkowie zdarzały się już w przeszłości. Tylko w 2006 r. wybuchło ich aż osiem. Od ponad roku był jednak spokój. Wszyscy mieszkańcy odetchnęli z ulgą. Aż do ostatniego pożaru.
I choć biegły w zakresie pożarnictwa rozważa dwie hipotezy, to wygląda na to, że podpalacz znowu zaatakował.
Do sprawy wrócimy.