Sprawa dotyczy tzw. afery ulotkowej. W trakcie sesji pod koniec czerwca ub. r. Olech zwrócił uwagę, że miasto zleciło druk ulotek (o nowych zasadach gospodarowania odpadami komunalnym) byłemu pełnomocnikowi prezydenta Inowrocławia. Zdaniem radnego, zlecenie nie zostało wykonane jak należy i ulotki trzeba było drukować od nowa. Olech pytał wówczas, czy prawdą jest, że firma wystawiła dwie faktury. Kilka dni później informował, że w dniu sesji błędnie wydrukowane ulotki wywieziono z wydziału komunalnego ratusza samochodem naczelnika, a w załadunku pomagali więźniowie pobliskiego aresztu.
Ratusz odpierał zarzuty radnego. Tłumaczył, że ulotki dodrukowano na skutek zmiany projektu, a nie drukowano od nowa. Zapewniał, że nie trzeba było ogłaszać przetargu, a mimo to zapytania o cenę skierowano też do innych podmiotów. Wybrano byłego pełnomocnika, bo jego oferta była najatrakcyjniejsza. Zwrócono też uwagę, że nie można dyskryminować wykonawcy tylko dlatego, że był kiedyś pracownikiem ratusza. Podkreślono również, że naczelnik nie wywoził ulotek, a jedynie przewoził je do PGKiM.
Umorzyli raz i drugi
- W ubiegłym roku wystąpiłem do prokuratury o zbadanie sprawy. Wpierw odmówiła wszczęcia śledztwa. Złożyłem zażalenie. Śledztwo ruszyło. Po pewnym czasie prokuratura wydała decyzję o jego umorzeniu. Złożyłem kolejne zażalenie i powołanie biegłego z zakresu poligrafii. Ostatnio znów zostałem poinformowany o umorzeniu śledztwa - przypomina Olech.
Zdaniem radnego, decyzja została podjęta zbyt pochopnie. Uważa on bowiem, że wiele ciekawych wątków wnosi opinia biegłego. Sugeruje, by ponownie przyjrzeć się przebiegowi wyboru wykonawcy druku ulotek i przesłuchać urzędników z wydziału komunalnego.
Olech proponuje, by biegły poligraf odczytał bazy danych z maszyny drukarskiej, z której zeszły ulotki. W zawiązku z tym wnosi kolejne zażalenie.
Przeczytaj także: Śledczy z CBA skontrolują prywatyzację przedszkola
Bez komentarza
Z ratusza otrzymujemy krótką odpowiedź: "Nie komentujemy spraw, które toczą się w prokuraturze lub w sądzie. Możemy jednak dodać, że po raz kolejny radny Jacek Olech nie może pogodzić się z niekorzystnym dla siebie rozstrzygnięciem prokuratury."
W prokuraturze poinformowano nas, że kilka dni temu wpłynęło tam kolejne pismo od radnego.
Czytaj e-wydanie »