Państwowa Inspekcja Pracy chciała od przedstawiciela polsko-chińskiej firmy, bezpośrednio zatrudniającej Chińczyków, dowiedzieć się na jakiej zasadzie "wynajmuje" ich ona soleckiemu Drobeksowi. Inspektorzy chcieli także sprawdzić, czy wywiązuje się ze zobowiązań wobec swoich rodaków.
- Niestety, mimo zapowiedzi, nikt nie przyjechał - informuje Beata Gołębiewska, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Bydgoszczy. - Teraz sprawę przekażemy kolegom z Poznania bo tam jest adres pośrednika.
Kłopot w tym, że nie bardzo wiadomo kto nim jest. - Okazało się, że podane w dokumentach dwa nazwiska są już nieaktualne i teraz próbujemy znaleźć właściwą osobę do kontaktu - mówi Beata Gołębiewska.
To może okazać się trudne. "Pomorskiej" udało się ustalić, że pod poznańskim adresem, gdzie miał funkcjonować pełnomocnik polsko-chińskiej firmy, od dłuższego czasu nikt nie wynajmuje lokalu. Mniej więcej rok temu wyprowadził się stamtąd poznański oddział Ostrołęckiego pośrednika pracy "Work Wonders", jednak jego pracownicy zapewniają, że nie mają nic wspólnego ani z Chińczykami, ani z Drobeksem.
- Istnieje podejrzenie, że ta firma się "ulotniła" - przyznaje Beata Gołębiewska.
Jej zniknięcie mogłoby być kłopotem dla soleckiego zakładu i pracujących w nim Chińczyków, którzy chcą wrócić do kraju. Drobeks nie miałby bowiem z kim rozwiązać umów o ich pracę i obie strony byłyby skazane na siebie. Prezes firmy zapewnia, że do tego nie dojdzie. - Ustaliliśmy z konsulem, że pomożemy Chińczykom w powrocie do domu i wywiążemy się z tego, bo to jest dla nas najważniejsze - podkreśla Zenon Pieńkos. -Umowy z tamtą firmą są w tej chwili kwestią wtórną.