Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zarząd Drobeksu odpiera zarzuty Chińczyków i szuka ich następców

(RAV)
Fot. Jarosław Pruss
Prezes Drobeksu zaprzecza zarzutom Chińczyków i twierdzi, że przyczyną ich protestu były pieniądze. - Jeśli nie zechcą zostać, pomożemy im wrócić do kraju - zapewnia Zenon Pieńkos i dodaje, że firma już szuka następców Azjatów.

Skandaliczne warunki zamieszkania, pobicie, przetrzymywanie na portierni - takie przyczyny protestu Chińczyków z soleckiego Drobeksu podał "Pomorskiej" konsul Chin, który we wtorek odwiedził rodaków. Guo Gan Hui podkreślał, że to nie wszystko, ale o sprawie chciał najpierw porozmawiać z kierownictwem zakładu.
- Okazało się, że głównym powodem protestu były rozliczenia finansowe między Chińczykami, a ich pracodawcą - poinformował po spotkaniu prezes Zenon Pieńkos. - Pieniądze dostawali, ale nie takie, jak w umowach, które z nim podpisali.

Zarzuty w stosunku do samego Drobeksu uważa za bezpodstawne. - Mieszkania, w których mieszkają Chińczycy odbierał ich przedstawiciel oraz oni sami i nie mieli żadnych uwag - twierdzi szef Drobeksu zapewniając, że były wyremontowane i wyposażone. Ich aktualnego stanu nie chce komentować. - Nie ingeruję w sposób życia egzotycznych gości - tłumaczy tajemniczo.

Mieszkańcy zakładowego bloku twierdzą, że do obecnego wyglądu doprowadzili mieszkania sami Chińczycy. Pobić też mieli się między sobą. Tych rewelacji prezes również nie komentuje. - Mogę tylko powiedzieć, że nie było zgłoszenia o pobiciu, a ochrona zapewnia, że nikt obcy do budynku, w którym mieszkają nie wchodził - wskazuje.

Z kolei oskarżenia, że Chińczycy byli przetrzymywani na portierni wyjaśnia nieporozumieniem. - My myśleliśmy, że oni nie chcą wyjść z budynku, a oni najwyraźniej uznali, że to my nie chcemy ich wypuścić - mówi.

Zapewnia, że na spotkaniu z konsulem wszystko zostało wyjaśnione i protest się zakończył. - Zostawiliśmy im wybór. Część wróciła do pracy, część nie - uściśla prezes. Nie wiadomo czy wrócą, bo konsul powiedział "Pomorskiej", że chcą wracać do kraju. - Ustaliliśmy, że wspólnie z konsulatem im w tym pomożemy - zapewnia szef Drobeksu, tym bardziej, że sama firma też ma już chyba dość Chińczyków.

- Podjęliśmy decyzję o naborze pracowników z regionu, którzy ich zastąpią - przyznaje Zenon Pieńkos.

Chińczycy nie mogą jednak zniknąć z Solca z dnia na dzień. Tym bardziej, że zatrudnia ich polsko-chińska firma, która Drobeksowi tylko ich "wynajmuje". Jej przedstawiciel ma przyjechać w piątek. Czeka na niego Państwowa Inspekcja Pracy. - Jeśli chodzi o Drobex, to potwierdziliśmy, że wszystko jest w porządku - mówi Grzegorz Łukaszewski z PIP. - Teraz chcemy jeszcze sprawdzić bezpośredniego pracodawcę Chińczyków.

Z zasięgniętych w międzyczasie przez inspektorów informacji wynika, że z polsko-chińską firmą nie było dotychczas problemów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska