Piotr Zieliński

(fot. autorka)
- Za często nie jeżdżę autobusami. Czasem wybiorę się na ryby i to tyle. Dlatego notoryczne spóźnianie PKS-ów mnie wcale nie denerwuje. Zresztą, rozumiem, że zimowe warunki nie sprzyjają szarżowaniu.
Sabina Woloniak

(fot. autorka)
- Żeby pozałatwiać jakieś sprawy muszę dojeżdżać do Rypina z Głowińska. Ale nie jest to wielkim problemem. Mimo fatalnej pogody i padającego śniegu autobusy nie mają wielkich spóźnień.
Dariusz Wasilewski

(fot. autorka)
- Do szkoły dojeżdżam dopiero pierwszą zimę. Na razie nie mam większych powodów do narzekań. Czekanie na autobus bywa męczące, ale co zrobić? Najważniejsze, że mogę się jakoś przemieszczać.
Gabriel Wiciński

(fot. autorka)
- Od czasu o czasu przyjeżdżam do Rypina z Ugoszcza. Nie narzekam na spóźnienia, bo przecież padający śnieg wymaga od kierowców zachowania szczególnej ostrożności. Lepiej się spóźnić, ale dotrzeć bezpiecznie!