– Uwaga! Włączona klimatyzacja. Proszę zamknąć okna – ten krótki komunikat głosowy wywołał lawinę komentarzy nie tylko w Krakowie. Zamieszanie wywołano nie treścią, a tym, kto go odczytał. Zarząd Transportu Publicznego poinformował mieszkańców Krakowa, że od jesieni będą mogli podczas podróży tramwajem i autobusem usłyszeć komunikaty odczytane przez Roberta Makłowicza, znanego kucharza, podróżnika i dziennikarza.
Pomysł nie jest nowy. Ponad 10 lat temu do współpracy przy zapowiedziach zaproszono znanych krakowskich artystów: Annę Dymną, Krzysztofa Globisza i Grzegorza Turnau. W Warszawie od lat w autobusach i tramwajach można usłyszeć głos lektora Tomasza Knapika. Po jego śmierci, w nowych zapowiedziach przystankowych dodatkowo można usłyszeć jego syna, dziennikarza TVN24, Macieja Knapika. W kilku miastach organizowano konkursy, aby do odczytania komunikatów wybrać profesjonalnych lektorów.
Parę miesięcy temu pisaliśmy o wpisie pana Radosława na grupie Bydgoszczanie, który pytał o możliwość zmiany osoby, która będzie informowała o kolejnych przystankach. – Zapowiedzi są różne, część jest zapowiadana przez lektorkę, która dalej już nie podejmuje się zapowiadania nowych przystanków, a część jest zapowiadana przez syntezatora, co jest nienaturalne i chciałbym zunifikować wszystko – pisał. Okazuje się, że jest szansa na to, aby w Bydgoszczy zaszła w tej kwestii zmiana.
– Dwa czy trzy tygodnie temu mieliśmy spotkanie w ratuszu w sprawie komunikacji miejskiej z zastępcą prezydenta Bydgoszczy Mirosławem Kozłowiczem. Zaproponowaliśmy takie rozwiązanie, bo obecnie niektóre komunikaty mówi syntezator, część jedna lektora, inne druga. Zdarza się, że jedna zapowiedź jest czytana wieloma głosami. Być może na kolejnym spotkaniu dostaniemy odpowiedź w tej kwestii – mówi „Expressowi Bydgoskiemu” Patryk Gulcz, prezes zarządu Stowarzyszenia na rzecz rozwoju transportu publicznego w Bydgoszczy.
– Znana osoba to bardzo dobry pomysł. To byłaby dodatkowa reklama dla Bydgoszczy, szansa na wyróżnienie się – dodaje. – Moim zdaniem najważniejsze jest to, żeby komunikaty w każdym jednym pojeździe były czytane w taki sam sposób przez ten sam głos, bez względu na to, czyj to głos – mówi Patryk Konsorski, wiceprzewodniczący stowarzyszenia Bydgoski Ruch Miejski.
– Teraz często to się różni. Chodzi o to, aby pasażerowie byli jak najlepiej poinformowani. Można byłoby dodać informacje o możliwości przesiadek, np. w pobliżu dworca kolejowego czy na większych skrzyżowaniach, gdzie jest więcej linii autobusowych i tramwajowych – takie rozwiązanie stosowane jest w Warszawie – stwierdza.
– Jeśli chodzi o to, kto czyta komunikaty, uważam, że to kwestia drugorzędna, choć oczywiście fajnie byłoby pod kątem marketingowym, gdyby był to znany bydgoszczanin, mogłoby się to lepiej kojarzyć mieszkańcom – uważa Patryk Konsorski.
