Czy w Chojnicach troszczą się, jak trzeba o rowerzystów?

Radny wydał oświadczenie na ostatniej sesji rady miejskiej. Nikt się do niego nie odniósł.
Za przykład podał trakt od dworca PKP do pl. św. Jerzego. Trasa ta teraz stanowi szlak pieszorowerowy. W przyszłości rowery miejskie będą usytuowane przed dworcem, więc ruch się pewnie jeszcze zwiększy.

Bluma: ścieżki są za wąskie

Radny, nim zabrał głos na sesji, zapytał urzędników, czy w Chojnicach są przestrzegane wytyczne do budowy ścieżek rowerowych, które opublikowano w roku ubiegłym. - Dostałem bardzo obfitą odpowiedź - zaczął radny. - Zawiera się w trzech literkach - tak. Patrząc na zrealizowaną inwestycję od dworca, to śmiem w to wątpić. Po pierwsze, wytyczne mówią jednoznacznie, że szerokość szlaku rowerowego powinna wynosić co najmniej 2,5 metra. Od dworca aż do pl. św. Jerzego jest szereg odcinków, gdzie jest ona zdecydowanie węższa.

Zobacz też:
Czy w Chojnicach troszczą się, jak trzeba o rowerzystów?

Bluma podał dwa przykłady. Przejście ul. Towarowa - ul. Dworcowa, gdzie między znakami odległość wynosi 170 centymetrów. - Nie mogą się tam minąć dwa rowery. Z prostego powodu, bo szerokość kierownicy roweru to jest ok. 70 cm. Na łuku to jest naprawdę karkołomny wyczyn - ocenił radny.

Nawet piesi się nie wyminą

Gdy Bluma wybrał się na przejażdżkę, spotkał pięciu czy sześciu rowerzystów, których mijał przy światłach.
Drugie skrzyżowanie to ul. Dworcowa z al. Brzozową. Na łuku drogi, wyjazd spod nieruchomości przy ul. Dworcowej, gdzie widoczność jest bardzo ograniczona, a przed przejściem dla pieszych są ustawione znaki w tak niefortunny sposób, że odległości między nimi to zaledwie 130 cm. - Nie ma możliwości, by dwie osoby piesze się dobrze minęły, a co dopiero jadące rowerem - stwierdził radny Bluma.

A jakie jest Państwa zdanie. Czekamy na opinie na adres mailowy.