Po raz pierwszy Krzysztof Kukucki, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej SLD wystartował z tym pomysłem w połowie ubiegłego roku, kilka miesięcy przed wyborami samorządowymi. Złożył wówczas projekt obywatelski, ale Rada Miasta się nim nie zajęła. Być może dlatego, że wówczas pomysłodawca sugerował, że za bezpłatne przejazdy bezrobotnych mogą zapłacić... radni, zmniejszając swoje diety o połowę.
Teraz Krzysztof Kukucki jest radnym i o dietach nie wspomina. Ale wciąż uważa, że bezrobotnym należy ułatwić poszukiwanie pracy. - To był także jeden z punktów programu Andrzeja Pałuckiego jako kandydata na prezydenta w poprzednich wyborach - dodaje.
Podobnie jak w obywatelskim projekcie, tak i w tym autorskim chodzi o to, żeby nie mający pracy włocławianie nie musieli płacić za bilety na trasie miejsce zamieszkania - Powiatowy Urząd Pracy oraz jadąc do potencjalnego pracodawcy ze skierowaniem wydanym przez włocławski PUP.
Kto zapłaci za bezpłatne przejazdy poszukujących pracy? Tym razem Krzysztof Kukucki wskazuje na budżet miasta. Ze wstępnych wyliczeń wynika, że, gdyby ten projekt wszedł w życie, dotacja dla Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego musiałaby być zwiększona o 250-300 tysięcy złotych.
Co o tym projekcie sądzą radni z opozycyjnych do SLD klubów?
Czytaj dziś w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"