Janusz Wiśniewski, właściciel działki na Zawiślu jest zdruzgotany. Wisła, która w maju wylała zniszczyła nie tylko uprawy, ale i altanę i wszystko, co w niej było. Z początku myślał, że powoli altanę wyremontuje, że meble wysuszy. Ale z każdym tygodniem przekonuje się, że nie da rady, bo wciąż odkrywa nowe zniszczenia.
W jednym kącie działki uschła jabłonka, rodząca smakowite owoce, w innym strzelisty modrzew, rzucający cień na altanę. I kolejne drzewo marnieje. W tym roku nici ze zbiorów porzeczek i malin, którymi zwykle zajadali się wnukowie.Najgorsze jest jednak to, że w domku, choć ciągle wietrzy, straszliwie cuchnie. Janusz Wiśniewski mówi: - Straciłem serce do tego ogrodu. Nie mam ani pieniędzy, ani siły, by od nowa zagospodarować działkę.
Jest projekt uchwały
W takiej sytuacji jak Janusz Wiśniewski jest wielu działkowców z Zawiśla. Na przykład Kazimierz Konarski stracił meble, które były w domku. - Wersalkę woda uniosła pod sufit - wspomina. - Z nowej szafy nic nie pozostało. I zniszczone zostały drewniane okna!
Jest jednak szansa, że działkowcom o najniższych dochodach pomoże miasto. Prezydent Andrzej Pałucki przygotował projekt uchwały w sprawie pomocy tym, którzy ponieśli straty w wyniku podtopień. Jesli się zgodzi na niego Rada Miasta, sporo działkowców dostanie pieniądze na częściowe przynajmniej naprawienie szkód wyrządzonych przez wodę.
Projekt przewiduje udzielenie jednorazowej pomocy użytkownikowi działki, którego dochód w rodzinie nie przekracza 702 złote. W przypadku osoby samotnie gospodarującej kryterium to byłoby wyższe - wynosiłoby 954 złote. Ale uwaga: z tej pomocy nie będą mogli skorzystać ci, którzy już dostali 6 tys. złotych z budżetu państwa.
Prezydent miasta na zasiłki dla działkowców chce przeznaczyć 100 tysięcy złotych.
Od 200 złotych wzwyż
W jakiej wysokości planowane są wypłaty? Projekt zakłada 200 zł zasiłku dla tych, którzy ponieśli szkody w uprawach warzyw, roślin ozdobnych, drzew i krzewów owocowych. Z kolei 500 złotych otrzymaliby działkowcy, których altany zostały zalane lub zniszczone zostało ich wyposażenie. Jeśli ktoś ma i zniszczoną altanę, i uprawy mógłby więc dostać 700 złotych.
Jesli zgodzi się Rada Miasta, działkowcy dostaliby pieniądze do końca grudnia. Co o tym projekcie sądzi przewodniczący samorządu, Rafał Sobolewski? - Projektu nie znam - odpowiedział krótko. Zapewnia jednak, że nie ma nic przeciwko pomocy poszkodowanym.