Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy z Fornalikiem im po drodze?

TOMASZ MALINOWSKI [email protected]
Trener nie chciał Obraniaka (nr. 10), czy było odwrotnie
Trener nie chciał Obraniaka (nr. 10), czy było odwrotnie Paweł Skraba
Dla większości kibiców eliminacje do finałów MŚ Brazylia' 2014 zostały już przegrane. Innego zdania jest Waldemar Fornalik. Selekcjoner wyznaje zasadę swego wielkiego poprzednika Kazimierza Górskiego: dopóki piłka w grze... Ma rację?

Wkrótce minie rok pracy Waldemara Fornalika z reprezentacją. Objał drużynę narodową po Franciszku Smudzie i bardzo niedanych dla niej mistrzostwach Europy. Poprowadził reprezentację Polski już w trzynastu meczach. Pod jego wodzą biało-czerwoni wygrywać potrafią, niestety, tylko ze słabeuszami, chociaż i z takimi zaczynają mieć już problemy.

Przeczytaj także:

Polska remisuje w Mołdawii. Biało-czerwoni nie awansują na mistrzostwa świata?

Dawał nadzieję

Fornalik to Ślązak, a więc człowiek skromny i bardzo pracowity. Te przymioty bardzo podobały się poprzednim władzom PZPN, przede wszystkim Antoniemu Piechniczkowi, który właśnie kandydaturę Fornalika mocno wspierał. Trener miał powody cieszyć się także sympatią kibiców, bowiem z bardzo przeciętnej klubowej drużyny, jakim był Ruch Chorzów uczynił uczestnika rozgrywek europejskich. Jeżeli pojawiały się jakieś okoliczności, dla których nie powinno się mu powierzać kadry, to jedynie z powodu małewgo doświadczenia międzynarodowego.

Selekcjoner rozkręcał się na tym stanowisku. Zaczął co prawda od sondażowego, acz przegranego meczu z Estonią, ale już mecze o punkty z Czarnogórą i Mołdawią wznieciły promyk nadziei. Po bardzo dobrym spotkaniu z Anglią (1:1), faworytem grupy H, w którym to nasza reprezentacja była naprawdę bliżej zdobycia 3 pkt. uznano powszechnie, że Waldemar Fornalik, to trener na trudne czasy w polskim futbolu i o przyszłości biało-czerwonej drużyny trzeba myśleć z umiarkowanym optymizmem.

Bez spektakularnej wygranej

Okazało się jednak szybko, że z tymi achami zdecydowanie przesadzono. Po dającym nadzieję spotkaniu z "Synami Albionu", reprezentacja zaczęła "grać piach". Najpierw miejsce w szeregu wskazali jej w Gdańsku piłkarze Urugwaju, wczesną wiosną bezlitośni dla naszych "Orłów" okazali się też piłkarze Irlandii. Zapaliło się wówczas nad zespołem Fornalika żółte ostrzegawcze światło. Ale ten sygnał najwyraźniej w obozie biało-czerwonych zignorowano. I stała się rzecz bardzo niedobra dla atmosfery i sytuacji sportowej reprezentacji - bolesna przegrana z Ukrainą.

Przeczytaj także:

Zwycięstwo biało-czerwonych. Polska - San Marino 5:0 [zdjęcia,wideo]

Porażka w tak ważnym meczu, w końcu z rywalem z którym mieliśmy bezpośrednio walczyć o jedno z premio-wanych miejsc występem na przyszłorocznym mundialu, miast zmoblizować reprezentacyjną rodzinę , przeciwnie wpłynęła na nią deprymująco. Zaczęły padać publicznie oskarżenia pod adresem zawodników, którzy nie zawsze należycie podchodzili do swoich reprezentacyjnych obowiązków. Najbardziej odczuł to na sobie Ludovic Obraniak, który ugiął się pod presją i oficjalnie ogłosił, że w reprezentacji Fornalika grać już więcej nie zamierza.

Mecz w Kiszyniowie z Mołdawią, zakończony remisem, który akurat w wypadku naszych piłkarzy jest porażką, przelał czarę goryczy. W mediach zaczęto domagać się dymisji selekcjonera. Ale, przynajmniej na razie, do niej nie dojdzie.

Grzechy, grzeszki

Trener Fornalik poprowadził reprezentację dotychczas w 13 spotkaniach. Statystycznie ich bilans jest pozytywny - 6 zwycięstw i trzy remisy. Problemem jest, że drużyna wygrała jedynie ze słabeuszami. Jak na ironię, najlepsze wyniki kadra uzyskiwała w meczach towarzyskich z rywalami, którzy posyłali do gry któryś tam garnitur zawodników.

Ale akurat nie jest to największy problem selekcjonera. Zarzut najcięższego kalibru dotyczy nieumiejętności wykorzystania w zespole narodowym potencjału kilku piłkarzy, którzy znakomicie spisują się w swoich zespołach klubowych. Przede wszystkim trójki z Dortmundu. Fornalik nie znalazł "złotego środka" w postaci zawodnika (lub zawodników), którzy potrafiliby w reprezentacji zgodnie współpracować na boisku zwłaszcza z Robertem Lewandowskim, zasilać czołowego napastnika Europy dobrymi podaniami.

Ale to nie wszystkie grzeszki... Waldemarowi Fornalikowi brakuje jednoznacznej wizji gry. Selekcjoner sprawia wciąż wrażenie (a to już 13 meczów!) poszukującego formuły gry dla swoich podopiecznych. Trener nie był zdolny dotychczas wykreować lidera tego zespołu, który rządziłby przede wsystkim na boisku, a nie jedynie w... szatni ( Wasilewski?).

Po meczu z Mołdawią Fornalik powiedział: "-Dlaczego mam podać się do dymisji? Te wszystkie decyzje które podejmujemy stawiając na młodych ludzi pokazują, że staramy się, aby ta drużyna się zmieniała na korzyść. Ciągle mamy mniemanie wielkomocarstwowe, że jesteśmy na równi z Niemcami, Anglią i z innymi krajami jeżeli chodzi o poziom piłki. Tych zmian dokonujemy i bierzemy na siebie odpowiedzialność, konsekwencje tego, że mogą przytrafić się porażki. Mnie to jednak nie zniechęca - przeciwnie - mobilizuje do pracy".

Prezes Zbigniew Boniek też nie chce obecnie słyszeć o wymianie Fornalika na innego szkoleniowca np. zagranicznego. Eliminacje bowiem wciąż trwają i nasza reprezentacja może zdobyć potrzebną do awansu liczbę punktów.

Tylko czy reprezentacji z Fornalikiem jest jeszcze po drodze?

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska