Więcej
Więcej
Co o projekcie GM Architektów sądzą bydgoszczanie znajdziecie Państwo w czwartkowym papierowym wydaniu Gazety Pomorskiej (mutacja bydgoska, str. 5).
W roku 2005 ekipa Interwencji Polsatu przygotowała program na temat firmy Bratniak z Trójmiasta. Jej współwłaścicielem był Szymon Muszyński. Ten sam, który jest współautorem zwycięskiej koncepcji zabudowy zachodniej pierzei. W reportażu na stronie Interwencji Polsatu czytamy: "O biurze Bratniak i jej szefach chce zapomnieć [...] pani Beata Smoleń - właścicielka firmy przewozowej z Lublina. Jej firmie panowie są winni ponad siedemdziesiąt tys. zł. "Muszyński w Bratniaku pracował w czasach studenckich.
- Nie mam wiedzy, na temat zobowiązań finansowych tej firmy. Według mnie, wobec klientów indywidualnych zostały uregulowane w momencie, kiedy firma kończyła działalność, to jest 5 lat temu.
I dodaje: - To była firma, która działała zgodnie z literą prawa. Organizowała wycieczki turystyczne na dużą skalę. Gdy nastąpił krach na rynku turystycznym, 5 lat temu, musieliśmy ją zamknąć. Mieliśmy 16 oddziałów w całej Polsce. Nie zajmowałem się sprawami finansowymi. Do mnie należało otwieranie nowych oddziałów, tworzenie strategii, projektowanie katalogów i organizowa- nie akcji promocyjnych Bratniaka. Nie byłem wtajemniczany we wszystkie finansowe zobowiązania. Biuro zakończyło działalność jak każda normalna firma.
Nie każdej jednak koncesję odbiera wojewoda, a tak stało się w przypadku Bratniaka.
Muszyński: - Koncesja została nam odebrana, ponieważ nie dostaliśmy ubezpieczenia. Powtarzam, byliśmy firmą studencką, a firmy ubezpieczeniowe żądały od 500 do 700 tys. zł na rok. Nie dysponowaliśmy wówczas taką sumą jako studenci. Czy fakt, że 5 lat temu jako student prowadziłem firmę, która zakończyła działalność w wyniku krachu na rynku turystycznym powoduje, że dziś, jako trzydziestoparoletni człowiek, nie mogę być architektem i wygrywać konkursów w uczciwej rywalizacji?
Czy w świetle tych faktów ratusz zaprosi biuro GM Architekci do wykonania dokumentacji, za którą miasto wyłoży maksymalnie 2,5 mln zł? Sprawa wypłynęła jednak dopiero wieczorem. W czwartek zadamy ratuszowi to pytanie.