Czytelnicy o płaceniu kartą: "Przyzwyczaili nas do wygody, a potem podnieśli ceny za terminale". Poznajcie inne opinie

Kilka dni temu napisaliśmy, że sklepikarze zachęcają w mediach społecznościowych do płacenia gotówką, skarżąc się na coraz większe koszty związane z transakcjami terminalem.

"Mam w kieszeni banknot 50 zł. Idę do restauracji i zapłacę banknotem za obiad. Właściciel restauracji następnie wykorzystuje banknot do zapłaty za pranie. Właściciel pralni następnie wykorzystuje banknot, aby zapłacić fryzjerowi. Fryzjer wykorzysta banknot na zakupy. Po nieograniczonej liczbie płatności nadal pozostanie banknotem 50 zł, który spełnił swoje zadanie dla każdego" (pisownia oryginalna) - oto fragment bijącego dużą popularność w mediach społecznościowych tekstu nieznanego autora.

Argumentuje on dalej, że gdy zapłaci w restauracji kartą, spora część z 50 zł stanie się własnością banków i operatorów kart.

Gdy zliczy się wszystkie opłaty za terminale, prowizja wynosi zwykle od 0,69 do 0,80 proc. wartości transakcji kartą, choć u niektórych operatorów istnieją warianty umowy z prowizją przekraczającą 1 proc.

Temat wzbudził duże emocje, publikujemy tylko niektóre z licznych komentarzy z mediów społecznościowych, które znalazły się pod tym naszym artykułem:

• Pani Krystyna:"Prowadzę mały sklep, koszty terminala to zatrudniona dodatkowa osoba".
• Pan Michał: "Przedsiębiorcy mają rację. Ktoś całkiem niedawno tłumaczył dlaczego powinniśmy płacić gotówką, a nie kartą. Płacąc kartą nabijamy kabzę bankom".
• Pani Sylwia: "Coraz częściej banki dają darmowe konto pod kilkoma warunkami, m.in. np. 1000 zł łącznie w miesiącu zapłacone kartą i dzięki temu bogacą się na terminalach. Wcześniej o tym nie myślałam. Płatność kartą zawsze wygodniejsza. Nawet czasem sprzedawca pyta czy nie mogę tak zapłacić, ale może czas się nad tym zastanowić..."
• Pan Szczepan: "Do wszystkich entuzjastów nowoczesności i postępu, jak myślicie, kto ostatecznie za ów postęp i nowoczesność zapłaci? Otóż wy! Jeżeli płacisz za zakupy 100 zł, to sprzedawca musi ponieść opłatę rzędu kilku złotych i musi o tyle podnieść cenę. Czyli, powszechne płatności bezgotówkowe, chociaż wygodne, są jednym z czynników nakręcających inflację. Bo wszystko musi zdrożeć o te kilka procent. Niby to nie jest dużo. Jednak w przypadku niektórych, niskomarżowych produktów jest to nawet połowa marży sprzedawcy".
• Pan Przemysław:"Przecież o to chodziło, żeby ludzi przyzwyczaić do płacenia kartą, bo to wygodne, a teraz podnosić opłaty za terminale. Tak samo jest z kontami bankowymi, niby się za nie nie płaci, ale trzeba wykazywać wpływy i płacić kartą. Banki obracają naszymi pieniędzmi i jeszcze każą nam za to płacić".
• Pan Adam: "Zawsze byłem zwolennikiem karty, telefonu, a potem zegarka. Jednak wracam do gotówki...Nikt nie widzi ile i co kupuję, a co za tym idzie, ile zarabiam".
• Pani Katarzyna: "Przy płaceniu kartą kasjerka nie może powiedzieć, że nie ma drobnych i nie może wydać 1, 2, 3 groszy. Niby nic, "kwiatek mały", a przy dużej liczbie klientów, w ciągu miesiąca, zbierze się kilka dodatkowych złotych".
• Pan Paweł: "A jak płacę gotówką to sprzedawcy wiecznie mówią, że nie mają wydać i najlepiej jakbym zapłacił kartą".
• Pani Lidia: "Płacenie kartą jest wygodne. Banki na tym zarabiają, bo niby dlaczego miałyby to robić za darmo? Za wygodę się płaci! Martwi mnie tylko ta kwestia kontroli moich wydatków. Daje to do myślenia".
• Pan Ernest: "Tak, za chwilę cofniemy się do ery kartek..."