Pod znakiem jest tabliczka, na której jest napisane, że z zakazu tego są między innymi zwolnione służby miejskie. Rozumiem, że SM jest taką służbą. Pod tabliczką jest jednak zakaz zatrzymywania i postoju. Nie ma jednak pod nim tabliczki o zwolnieniu już kogokolwiek.
Panowie strażnicy zatrzymali się naprzeciw baru. Jeden z nich poszedł po kebaby. Mam na to dodatkowego świadka. Czy w takim razie mandat za złe parkowanie strażnikowi, który prowadził auto się należy?
Szeroka jest tylko dla pieszych. Teoretycznie, bo pracownicy ochrony jeżdżą po niej autami po lody
Jak twierdzą sami strażnicy niemal zawsze, kiedy dorwą jakiegoś kierowcę za parkowanie, gdy choć przekroczy o 5 cm linię, która wyznacza strefę parkowania "przepisy są dla wszystkich i po to, aby ich przestrzegać".
Zapewne to samo mówili milicjanci, kiedy wymierzali cios pałką w nerki studenta, którego złapali na malowaniu napisu "Solidarność" na murach budynku KW PZPR.
Jak widać przepisy się zmieniły, lecz stosunek samych służb do nich już w żadnym stopniu.
Gdyby ci sami strażnicy zauważyli jakikolwiek prywatny samochód parkujący w tym samym miejscu w oczekiwaniu na kebab, na pouczaniu z pewnością dla kierowcy nie skończyłoby się. Jestem bardziej niż pewien, że na koło auta powędrowałaby blokada.
Czytaj artykuł na mmtorun: Czy straż miejska może stać na zakazie?