https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czytelnik mówi, że jest niebezpiecznie. Jednak zgodnie ze standardem

Nieżychowice
Nieżychowice Google Street View
Nasz rozmówca sygnalizuje, że przed kilkoma dniami były komunikacyjne perypetie przy stacji paliw w Nieżychowicach.

Czytelnik sygnalizuje, że jego niepokój wzbudziły dwie rzeczy w pobliżu stacji paliw w Nieżychowicach. - Przez trzy dni stawiano tam jakiś wiatraczek - relacjonuje. - I minirondo, które się tam znajduje, nie było przejezdne. Trzeba było jechać przez stację paliw, niektórzy - pod prąd. Było to dość niebezpieczne.

Poza tym dla naszego rozmówcy wątpliwe jest zabezpieczenie znajdującego się przy stacji toru gokartowego. - Oddziela go tylko przepierzenie w postaci opon - mówi. - Nie wiem, ale wydaje mi się, że nie jest to zbyt bezpieczne, bo można sobie wyobrazić, że jakiś kierowca będzie jechał z nadmierną prędkością, że coś się stanie z autem, o wypadek nietrudno. A że trzeba uważać dosłownie na wszystko, świadczy ostatnie wydarzenie - nie u nas na szczęście - z wkręceniem się włosów dziewczyny w gokart, co skończyło się poważnym urazem.

Zapytaliśmy właścicielkę stacji w Nieżychowicach, czy podziela zastrzeżenia naszego czytelnika. - Faktycznie, dojazd był zamknięty, ale na krótkim odcinku, bo dźwig stawiał wiatraczek i trzeba było to miejsce zabezpieczyć - mówi Dominika Odejewska. - To w sumie trwało dwa dni, ale nie przez cały czas, gdzieś po 1,5 godziny dziennie.

Co do toru kartingowego właścicielka stacji podkreśla, że wykonano go zgodnie z standardami, a zajęła się tym firma zewnętrzna. - Dodatkowo jest jeszcze płot od strony stacji - mówi.

Tragiczny finał poszukiwań mieszkańca Skępego. 69-letni mężczyzna nie żyje

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska