List, który przyszedł do naszej redakcji jest dramatyczny! Czytelnik opisuje, jak wygląda praca w jednym z zakładów branży spożywczej w Lipnie.
- W zakładzie zatrudnionych jest około czterdzieści osób - pisze Czytelnik. - Ale tylko najbliższa rodzina pracuje legalnie. Pozostali pracownicy, jak twierdzi, zatrudnieni są na czarno, pracują za psie pieniądze, a do tego nigdy nie dostają wypłaty na czas. Pieniądze, choć niewielkie, bo od 600 do 1 tys. zł, wypłacane są na raty. - Jeżeli człowiek upomni się o swoje, to traktowany jest jak intruz - dodaje.
Oczywiście, w związku z zatrudnieniem na czarno, pracownicy nie mają prawa do urlopów czy dni wolnych. - I to ma być demokracja? - stawia retoryczne pytanie Czytelnik. I dodaje, że taka sytuacja występuje nie tylko w tym zakładzie, ale i w innych lipnowskich firmach, hurtowniach. A ma to związek z wysokim bezrobociem i faktem, że wiele rodzin wegetuje.
Czy do Państwowej Inspekcji Pracy docierają sygnały o zatrudnianiu na czarno? - Oczywiście - odpowiada Bogusław Łaguna, kierownik włocławskiego oddziału PIP, który swym zasięgiem obejmuje tęż Lipno i powiat lipnowski. I zapewnia, że takie sygnały są sprawdzane, obowiązkowo, jeśli są podpisane. Kontrolą legalności zatrudnienia zajmuje się dwóch inspektorów.
A wyniki kontroli? - Pracodawcy często tłumaczą się, że pracownik jest pierwszy dzień w pracy - mówi Bogusław Łaguna. Dlaczego tak tłumaczy? Bo zgodnie z przepisami umowa o pracę może być zawarta do końca dnia, w którym pracownik podjął pracę.
Jeśli chodzi o wypłatę wynagrodzeń, to Państwowa Inspekcja Pracy przypomina, że pensja powinna być wypłacona pracownikowi w terminie, który jest zapisany w regulaminie pracy - nie później jednak niż w ostatnim dniu przepracowanego miesiąca lub do 10. dnia następnego miesiąca, jeśli w grę wchodzi rozliczenie za nadgodziny. - W ratach wynagrodzenie nie powinno być wypłacane - tłumaczy Bogusław Łaguna. - **To naruszenie przepisów
Państwowej Inspekcji Pracy podaliśmy nazwę zakładu, który według Czytelnika zatrudnia pracowników na czarno. Inspekcja oczekuje też, że pracownik, który do nas napisał skontaktuje się z PIP.