https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dąbrowa Chełmińska. Woziwoda także do Czemlewa

(ale)
W środę przed godz. 15 strażacy OSP dostarczyli wodę beczkowoazem do starej szkoły w Czemlewie, gdzie mieszka pani Mirosława Pieńczewska. - Teraz ruszamy do Wałdowa Królewskiego, tylko po drodze dostarczymy jeszcze wodę do pana Niedzieli - powiedział nam strażak Józef Kozdroń
W środę przed godz. 15 strażacy OSP dostarczyli wodę beczkowoazem do starej szkoły w Czemlewie, gdzie mieszka pani Mirosława Pieńczewska. - Teraz ruszamy do Wałdowa Królewskiego, tylko po drodze dostarczymy jeszcze wodę do pana Niedzieli - powiedział nam strażak Józef Kozdroń Fot. Adam Lewandowski
- Dziesięć lat temu zapłaciłam gminie za podłączenie do wodociągu. Czy po to, by mieć teraz suche krany?! - pyta mieszkanka Wałdowa Królewskiego. - Za nic tam mają ludzi, nawet nie potrafią porządnie zorganizować beczkowozów...

Wałdowo - jak twierdzi pani Ewa Wójcik, jaki i inni mieszkańcy tej wsi - woda ominęła w sobotę o godz. 11. Pierwszy beczkowóz dotarł tam w poniedziałek, kiedy pani Ewa była w pracy. - Telefonowałam do starosty bydgoskiego - mówi. - Zajął się sprawą, informował mnie telefonicznie, na jakim etapie są starania o wodę, choć to sprawa gminy, a nie starostwa.

Dowożą do dziewięciu wsi

Podobne problemy z wodą mają inne wsie w gminie Dąbrowa Chełmińska. I to nie tylko od soboty, bo kłopoty z dostawą rozpoczęły się dwa tygodnie temu, kiedy dały o sobie znać upały. - U nas - powiedział nam wczoraj Sylwester Brzozowski z Gzina - woda ledwie kapie.

Najgorzej jest w godzinach wieczornych. O kąpieli można wtedy tylko pomarzyć.
W położonej wyżej części Gzina wody - jak w Wałdowie - nie ma wcale. Beczkowozy dowożą ją również do Nowego Dworu, Janowa, Rafy, Czarży, Borek, Dębowca, a także do Dąbrowy.

- Jak mamy żyć w te upały? Dlaczego nie ma wody? Z jakiej przyczyny wykonawca spóźnia się i czy zostanie obciążony karami? Jak mamy przeżyć kolejne dni bez wody? Co z bezpieczeństwem przeciwpożarowym?! - taki zestaw pytań do wójta gminy przesłał nam mieszkaniec Gzina. Pozbawieni wody mieszkańcy nie tylko Gzina jako winowajcę wskazywali władze gminy Dąbrowa Chełmińska. Rozmawialiśmy wczoraj z wójtem Zbigniewem Łuczakiem:

- Mamy trzy ujęcia wody - powiedział. - W Dąbrowie, Nowym Dworze i Gzinie. Dobowo potrzebuje nasza gmina około 5000 metrów sześciennych wody. I te ujęcia tyle zapewniają. Problem jednak w tym, że największy jej rozbiór jest w godzinach popołudniowych. Wtedy zaczyna jej brakować, głównie w miesiącach letnich. Dlatego w zeszłym roku podjęliśmy decyzję o modernizacji ujęcia w Gzinie. Jesienią podpisaliśmy umowę z wykonawcą. Ale w tym właśnie czasie trzeba było wymienić filtry na ujęciu wody w Dąbrowie Chełmińskiej. Po tej operacji okazało się, że w wodzie pojawiły się pałeczki coli. Trzeba było więc natychmiast ujęcie wyłączyć, rozpocząć procedurę chlorowania itp. W tej sytuacji, mimo podpisanej umowy z wykonawcą, nie mogliśmy przekazać mu ujęcia w Gzinie, bo pozostałoby czynne tylko jedno - w Nowym Dworze. Tak więc rozpoczęcie inwestycji, z przyczyn niezależnych od nas i od wykonawcy, przesunęło się w czasie. A że przyszła sroga zima, więc też w pewnym sensie przeszkodziła w realizacji inwestycji w Gzinie.

Modernizacji c.d.n.

Ujęcie w tej wsi po zakończonej właśnie modernizacji dobowo jest w stanie dostarczyć do sieci wodociągowej 1800 m sześciennych wody. Przedwczoraj jednak okazało się, że są w niej pałeczki coli. Rozpoczął się więc proces chlorowania. Po 24 godzinach będzie można rozpocząć płukanie ujęcia.

Wtedy Sanepid pobierze kolejne próbki. Wszyscy mają nadzieję, że tym razem coli już nie będzie. Jeśli będą, rozpocznie się kolejne chlorowanie wody. Aż do skutku.
Wszyscy mają nadzieję, że ujęcie w Gzinie szybko włączy się do sieci wodociągowej.

Nikt nie podaje szczegółowego terminu - Jak najszybciej - mówi wójt Zbigniew Łuczak. - Chcemy zbudować zbiorniki retencyjne o pojemności 1200 m sześciennych. Pozwoli to zmagazynować wodę na czas największego jej niedoboru.

Starosta Kazimierz Krasowski, ma nadzieję, że już w najbliższy piątek ujęcie w Gzinie zostanie włączone do sieci. - Po sygnałach od mieszkańców zwróciłem się o pomoc do Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Zaoferowano pomoc w postaci beczkowozów do przewozu wody sanitarnej. Ale Dąbrowa ma takie beczkowozy.

Opracowany został harmonogram dostaw wody. Wójt wie, że jest w nim sporo wad. Bo wodę pitną dowozi beczkowóz bydgoskich "Wodociągów", który nie zawsze jest na czas. Ale może od piątku dostawy nie będą potrzebne?

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mieszkaniec Dąbrowy Ch.
jestem mieszkańcem Dąbrowy Ch. od 5-ciu lat i niestety, co roku w sezonie letnim brakuje wody!!! obecna sytuacja nie jest nowa, a tłumaczenie wójta, że wszystko w związku z modernizacją sieci wodociągowej, srogą zimą, bakterią coli... nijak się ma do sytuacji z poprzednich lat!! rzeczywiście dopiero po interwencji gazety i TV woda poleciała z kranu, a jednak można - wystarczy tyko chcieć!! myślę, że jest to "dobra" reklama przed kolejnymi wyborami...
m
mieszkaniec Czemlewa
Kłamstwem jest, że info zamieszczono na stronie www. Owszem, ale po tym jak od 3 tyg brak wody w kranach i zaczęły sie artykuły w prasie i TV. Info jest nierzetelne, poniewaz wiadomo, ze wody nie będzie jeszcze co najmniej 2tyg. ze wzgledu na termin ekspertyz z Sanepidu. Woda pitna do tej pory dostarczana była tylko sporadycznie i to bez jakiejkolwiek informacji dla zainteresowanych ( chyba, że bierzemy pod uwage male karteczki z takowa informacja na drzwiach UG...). Beczkowozy dostarczaja wode tylko dla osób, ktore siedza w dzien w domu, a osoby wracajace z pracy po południu musza sie zaczajac na straż pozarna, która od poniedziałku krąży po okolicy i rozdaje wode przemysłową. Poza tym ilośc takowej wody jest ograniczona i nie skąd brać pojemniki na wodę? Z mojego domu do beczkowozu jest co najmniej 2 km i jaka mam możliwość doniesienia/dowiezienia wody w wiadrze? Jeśli w okolicy zacznie sie palić to nie mamy ŻADNEJ mozliwosci ugaszernia pożaru, poniewaz nie ma ani kropli zmagazynowanej wody... Zwierzęta zaczynają chorować z odwodnienia, rośliny umarły w ogrodach a mieszkańcy jeżdżą do miasta do rodziny/znajomych kąpać sie, prać itp. Osoby starsze niemobilne nie maja takiej możliwości, niestety... Jak mozna było dopuścic do takiej sytuacji? Owszem, pewnych spraw nie mozna przewidzieć, ale z drugiej strony jak juz taka zaistniała to UG powinien juz dawno załatwić sprawe dostarczania wody i udzielania pomocy mieszkańcom. Zrzucanie odpowiedzialności za brak wody na osoby podlewajace ogrody lub rolników jest w tej sytuacji niesmaczne...
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska