
Marszałek Józef Piłsudski
Cieniom królewskim przybył towarzysz wiecznego snu. Skroni Jego nie okala korona, a dłoń nie dzierży berła. A królem był serc i władcą woli naszej. Półwiekowym trudem swego życia brał we władanie serce po sercu, duszę po duszy, aż pod purpurę królestwa swego ducha zagarnął niepodzielnie całą Polskę.
Tymi słowami żegnał Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego prezydent IIRP Ignacy Mościcki.
Wiadomość o śmierci Piłsudskiego dotarła do Bydgoszczy 12 maja późnym wieczorem i lotem błyskawicy rozeszła się po mieście. Natychmiast wszystkie orkiestry przestały grać. Zaczęto zamykać lokale, a ludność - w ciszy i skupieniu - gromadziła się w śródmieściu. Jeszcze nocą, na kilku gmachach urzędowych, ukazały się ściągnięte do połowy masztu flagi. Do południa dnia następnego całe miasto spowite było żałobnym kirem. Prezydent Mościcki zarządził sześciotygodniową żałobę.
W godzinach popołudniowych 13 maja prezydent Leon Barciszewski zwołał nadzwyczajne posiedzenie Rady Miejskiej. Sala posiedzeń tonęła w półmroku, okna zasłonięto kotarami oraz kirem, a lampy okryto czarną krepą. Barciszewski, po wejściu na mównicę, odczytał orędzie prezydenta RP, a następnie zarządził kilkuminutową ciszę.
We wszystkich jednostkach wojskowych uroczyście podczas apelu na wszystkie sztandary i trąbki pułkowe założono czarną krepę. Żałobę ogłosili również bydgoscy Niemcy. Uczestniczyli w manifestacjach oraz nabożeństwach prowadzonych w bydgoskich kościołach. Wywiesili też spowite kirem polskie flagi. Jak podała prasa "flagi wyglądały na zupełnie nowe, co znaczyło, że użyto je po raz pierwszy".
Stary Rynek po śmierci Naczelnika został ochrzczony Jego imieniem. Na środku rynku płonęły znicze otoczone chorągwiami, nad którymi zwisała ciężka krepa. Przyćmiono nią również wszystkie latarnie uliczne.
Już w dwa dni po śmierci Piłsudskiego Bydgoszczanie rozpoczęli zbiórkę datków na kopiec Marszałka. Prezydent miasta utworzył w Komunalnej Kasie Oszczędności specjalne konto. Jednocześnie w komunikacie prasowym podano nazwiska pierwszych ofiarodawców: "p. inż. Stabrowska - 5 zł; mjr Meyerowa 5 zł; inż. Podworska 5 zł; dr Cz. Nieduszyński 20 zł; F. Jaworski - 10 zł; Kpt. Kalita 5 zł; prof. Woda 5 zł; oraz N. N 50 zł.
18 maja, w dzień pogrzebu J. Piłsudskiego, starosta powiatowy i grodzki Michał Stefanicki na łamach "Kuriera Bydgoskiego" namawiał całą ludność Bydgoszczy, ażeby w ten sam dzień udała się na modły do swoich świątyń. Główne nabożeństwo żałobne odbyło się w farze o godz. 10.00. Na następny dzień została zapowiedziana wielka manifestacja żałobna na Starym Rynku. O godz. 20.00., podczas uroczystości, w mieście zawyły wszystkie syreny fabryczne i parowozowe, ze wszystkich wież kościelnych popłynął dźwięk dzwonów. Wszystko to stanowiło preludium do 3-minutowej ciszy ku czci Zmarłego.
Każdego roku, aż do wybuchu wojny, w Bydgoszczy obchodzono uroczyście dzień śmierci "Najwspanialszego Syna Ojczyzny", jak nazywano Piłsudskiego. Na przykład w 1938 roku uczniów szkoły powszechnej, która znajdowała się przy ulicy Kordeckiego zabrano do kina "Cristal" (powojenny "Pomorzanin") na film, który był nagrywany podczas uroczystości pogrzebowych w Krakowie.
Wspomina Barbara Bała: - Miałam wtedy siedem lat i film wywarł na mnie bardzo duże wrażenie. Nigdy nie zapomnę widoku wielkich koni, które ciągnęły lawetę z trumną. Wyglądały tak, jakby zaraz miały wyjść z ekranu. Mimo wielu zapewnień Bydgoszcz nie doczekała się pomnika Marszałka. Jak pisze Zbigniew Raszewski ("Pamiętnik gapia") mieliśmy za to trzy tablice pamiątkowe oraz liczne popiersia, które znajdowały się w różnych gmachach. Oprócz tego na dwóch krańcach miasta były ustawione na cokołach popiersia Józefa Piłsudskiego.
Krzysztof Drozdowski
Tytuł to cytat z przemówienia pogrzebowego prezydenta Mościckiego