Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daniel Mąka: Inauguracja ligi była na miarę marzeń

ROZMAWIAŁ DARIUSZ KNOPIK
Daniel Mąka, piłkarz Zawiszy Bydgoszcz.
Daniel Mąka, piłkarz Zawiszy Bydgoszcz.
Bydgoski bohater meczu w Nowym Sączu opowiada o tym, jak zdobył dwie bramki, wywalczył rzut karny i asystował przy jednym z goli. - Spokojnie podchodzimy do sprawy - dodaje.

Przed siatkarskim meczem Polska - Rosja [transmisja online]

- Lepszego debiutu w meczu ligowym nie mógł pan sobie wymarzyć.
- Myślę, że tak. Jednak nie skupiałbym się na sobie, tylko na całej drużynie. W szyscy zapracowaliśmy sobie na te gole. Dobrze, że zagraliśmy na zero z tyłu. Najważniejsze, że sprostaliśmy roli faworyta, a często boisko weryfikuje co innego. Wypełniliśmy nasze zadanie. Pojechaliśmy po 3 punkty, zrobiliśmy swoje i wróciliśmy z uśmiechem do Bydgoszczy .

Przeczytaj także: Efektowny początek bydgoskiego Zawiszy. Sandecja - Zawisza 0:5

- Proszę opisać swoje wyczyny w Nowym Sączu?
- Jakbym miał wszystko opisywać, to musiałbym się mocno rozgadać (śmiech). Pierwszy gol padł po dokładnym dośrodkowaniu Piotrka Petasza na drugi słupek. Znalazłem się tam i głową skierowałem piłkę do siatki.

- Najniższy na boisku zdobył bramkę głową. Nikt pana nie pilnował?
- Obrońca zgubił krycie, bramkarz się zawahał, a ja to wykorzystałem. Drugą sytuacją był rzut karny. Obrońca źle się odwracał i zostawił nogę. Ewidentna jedenastka. Zdobyliśmy drugą bramkę, po dobitce z karnego, co nas uspokoiło. Trzeci gol to było trafienie samobójcze. Przy czwartej bramce ostatni obrońca kiwał się, wyłuskałem mu piłkę, wyszedłem sam na sam i pokonałem Marcina (Cabaja, z którym wiosną Mąka grał w Polonii Bytom - przyp. red.). Przy piątym golu dograłem do Pawła Abotta, który ustalił wynik.

- Nie chciał pan sam kończyć akcji, by ustrzelić hat-tricka?
- Gdybym mu nie zagrał, to bym popełnił duży błąd. Był sam w polu karnym w idealnej pozycji. On wykorzystał sytuację i nie ma o czym gadać.

- Sandecja w jakiś sposób wam zagrażała?
- Wynik odzwierciedla to, co działo się na boisku. To nie podlegało żadnej dyskusji. Wiedzieliśmy, gdzie są ich słabe strony i to wykorzystaliśmy. Jednocześnie wyeliminowaliśmy ich atuty.

Zobacz także: Piłkarze Zawiszy Bydgoszcz jadą do Nowego Sącza pociągiem [zdjęcia]

- W jakimś fragmencie meczu wynik był zagrożony?
- Myślę, że nie. Od początku dyktowaliśmy warunki na boisku. Sandecja próbowała grać z kontry, dlatego ich obrona była skomasowana. Cały czas prowadziliśmy grę i rozbijaliśmy ich defensywę. Wydaje mi się, że nasza gra wyglądała całkiem dobrze. Efektembyły strzelone gole.

- Mocno jest pan zmęczony po pociągowej eskapadzie?
- Nie, zupełnie. Jeśli mielibyśmy wygrywać, to nie ma dla mnie żadnego znaczenia, czym będziemy jeździć na mecze. Zresztą było całkiem fajnie, bo mieliśmy kuszetki. Trochę gorzej było z powrotem, bo mieliśmy jeszcze przesiadkę w Krakowie. Nie ma co narzekać.

- Początek sezonu macie znakomity. Dwa wygrane mecze, aż 10 goli strzelonych i 0 po stronie strat. To musi budzić szacunek.
- Spokojnie podchodzimy do sprawy. To były na razie dwa mecze. Cała runda dopiero przed nami. W każdym będziemy walczyć o wygraną. Jednak za każdym razem nie da się wygrywać po 5:0.

- Takie wyniki chyba mocno was motywują?
- Nie tylko, a przede wszystkim scalają.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska