Nasza Czytelniczka na SORze szpitala przy ul. Kamieńskiego pojawiła się około godziny 16:30. Karetka przywiozła tam jej dziadka. Mężczyzna ma 86 lat. Kiedy karetka przyjechała na miejsce, okazało się, że w kolejce stoi 9 karetek, a w nich około 20 ratowników medycznych. Jeden z nich przyznał, że na przyjęcie czeka już od 3 godzin. W poczekalni także przebywało wiele osób, w tym kobieta w zaawansowanej ciąży, która po sześciogodzinnym oczekiwaniu, wyszła około 18:30.
- Godzina 19, wszyscy obecni ratownicy medyczni kończą zmianę, zatem próbują przenosić pacjentów z noszy na wózki! Pani ze złamaną noga, która z godziny na godziny puchnie, zostaje przeniesiona na wózek, noga wisi w powietrzu na szynie, bo wózek nie ma szyny przytrzymującej nogę w pozycji poziomej. Ratownicy i karetki opuszczają podjazd bez przekazania pacjentów na SOR - opowiada dalej Czytelniczka.
Według jej relacji, najgorsze wydarzyło się jednak 2 godziny później, kiedy na SOR przyszedł młody człowiek, który czuł się bardzo źle i wymiotował.
- Mówił, że wrócił z Turcji i boli go brzuch, nie ma siły stać, w końcu położył się na ziemi. Pan z okienka mówi do niego: proszę podjeść z dowodem osobistym. Po reakcji ludzi z poczekalni podchodzi do młodego człowieka, po ów dowód, wypełnia papierki i dodaje: proszę podejść podpisać dokumenty. Facet nie ma siły wstać, po kolejnej naszej reakcji podchodzi do niego z dokumentami i... czeka - relacjonuje kobieta.
Przez następnych kilka godzin nic się nie wydarza w sprawie cierpiącego mężczyzny. Ratownicy go mijają, nikt nie reaguje. Około 22 zaczyna się dusić i wymiotować, prosi o pomoc. Według Czytelniczki, dopiero interwencja pozostałych pacjentów powoduje, że ratownik medyczny podchodzi do mężczyzny.
- Czy tak ma wyglądać pomoc na SOR? Obok leżącego człowieka przechodzą lekarze, prosimy o pomoc na co słyszymy" ja nie pracuje na SOR-ze"... - mówi jeszcze Czytelniczka.
O komentarz zwrócimy się do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego. Jak tylko go otrzymamy, zostanie tutaj podany.
ZOBACZ TEŻ:
Groźny wypadek na przejeździe kolejowym. W akcji śmigłowiec LPR
Przeczytaj także
- Samobójstwo w areszcie we Wrocławiu
- Wrocławianin tak pijany, że bardziej się nie da
- Aquapark we Wrocławiu ma większy basen z falą. I już się nie poślizgniesz
- Martwy noworodek w bagażniku. Dzieciobójstwo czy wypadek?
- Dantejskie sceny na SOR-ze. Nikt nie reagował!
- Wyniki wyborów - pełna lista posłów [OFICJALNE WYNIKI]
