https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Darcy Ward podbija Gdańsk. Lotos już teraz chce go zatrzymać

(jp)
(z prawej) pozbierał się po nieudanym sezonie 2010.
(z prawej) pozbierał się po nieudanym sezonie 2010. fot. Mariusz Murawski
Gdańska szkoła jazdy na razie służy Darcy Wardowi. Czy w kolejnym sezonie wielki talent powróci do Torunia odmieniony?

Australijczyk szybko stał się ulubieńcem gdańskich kibiców. Jedyny mecz na własnym torze Lotos przegrał, gdy Warda nie było w składzie z powodu kontuzji. Po powrocie na tor szybko stał się liderem drużyny i to dzięki jego koncertowej jeździe Lotos wygrał kluczowe mecze z Polonią Bydgoszcz oraz Lokomotivem Daugavpils i ponownie liczy się w walce o awans.

Wygląda na to, że dwukrotny mistrz świata juniorów zrozumiał swoje błędy z poprzedniego sezonu. Wtedy był zupełnie zagubiony. Po wspaniałym debiucie w 2009 roku, świetnej jeździe w ligach angielskiej i polskiej, po tytule mistrza świata juniorów w pierwszym poważnym sezonie Ward najwyraźniej uznał, że wszystko będzie mu już łatwo przychodzić i ciężka praca w jego wypadku jest zbędna.
To był błąd, bo przed rokiem młodzian był cieniem przebojowego nastolatka z debiutanckiego sezonu. Kiepsko przygotowane motocykle, słaba jazda, wyraźna nadwaga i w konsekwencji nawet kłopoty wychowawcze. Już w połowie sezonu było jasne, że Ward potrzebuje zmiany, a najlepiej chwilowej przeprowadzki w nowe, obce i trudniejsze środowisko.

W ten sposób trafił do Lotosu, bo chętnych na niesfornego zawodnika nie było zbyt wielu. Dziś żadna ze stron tej transakcji z pewnością nie żałuje. Ward dorósł, solidnie przygotował się do rozgrywek, jego waga najlepiej świadczy o treningach przed sezonem. W I lidze nie ma na razie konkurencji i ze średnią 2,63 jest wyraźnym liderem klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników. Podobnie zresztą jest w angielskiej Elit League - 2,47 i 3. miejsce. Wygląda na to, że Australijczyk nie zmarnował szansy i po małym zachwianiu zdołał wrócić na ścieżkę wiodącą ku sportowej wielkości.

Nic więc dziwnego, że Lotos już teraz chciał zabezpieczyć swoje interesy. Według naszych informacji gdańszczanie już sondowali możliwość dalszego wypożyczenia Australijczyka. - Wypożyczenie na kolejny sezon? Proszę bardzo, ale za milion złotych - tak prezes Unibaksu Wojciech Stępniewski odpowiada na nasze pytanie o przyszłość 19-latka.

Wypożyczenie Ward do Gdańska także dla toruńskiego klubu było strzałem w dziesiątkę. Młody żużlowiec ma zagwarantowane wiele startów, zdobywa nowe doświadczenia. Plan jest taki, że za rok wróci do składu Unibaksu jako ukształtowany i gotowy do walki na najwyższym poziomie żużlowiec.

Są jednak możliwe mniej pomyślne scenariusze. Problem pojawi się, gdy Ward awansuje do Grand Prix, co nie jest takie niemożliwe. Nie wiadomo, czy wtedy Unibax mógłby zatrudnić Australijczyka z powodu limitu dla zawodników uczestniczących w mistrzostwach świata. Inna sprawa, że sam żużlowiec może mieć inne zdanie na temat swojej przyszłości...

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

N
Niko
Odnoszę wrażenie, że gdyby w Toruniu Darcy był "krótko trzymany" jak w Gdańsku , to my mielibyśmy z niego same korzyści. Toruń mały nie jest ale ekipa w tych samych lokalach wiele widziała. Za młody na takie wyskoki a to przełożyło się na brak wyniku Szkoda jeśli nie wróci.
E
Ermol
Wiadomo, że była propozycja, aby Ward jeździł w Polonii, ale natychmiast " fachowcy " od transferów wymienili wszystkie jego wady, nie biorąc wcale pod uwagę skalę talentu chłopaka. Ale ci " fachowcy " zachwalali klasę Gizatulina i " wiecznego odrzutu z Torunia " Kościechy. Podobnie było w przypadku braci Pawlickich,a można było w oparciu o leaderów ( Sajfutdinow, Walasek i ew. Gapiński )i swoich najlepszych juniorów, zbudować na wiele lat perspektywiczną drużynę. Tylko niech nikt nie mówi zaraz o pieniądzach, bo ci którzy teraz zawodzą na wyjazdach biorą porywnawalne z tymi którzy mogli w Polonii jeździć.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska