www.pomorska.pl/torun
Więcej informacji z Torunia na stronie www.pomorska.pl/torun
Otwarta debata w Dworze Artusa była formą zaproszenia toruńskich środowisk artystycznych do współtworzenia naszej aplikacji w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.
Twórcy indywidualni, przedstawiciele instytucji kultury oraz organizacji samorządowych obecni na spotkaniu mieli również szansę zapoznać się z nowym hasłem toruńskiej kandydatury i dotychczasowymi działaniami powołanego niedawno koordynatora programowego - Zbigniewa Lisowskiego. Motto "Wszechświat kultury" nie wszystkim przypadło do gustu. - Narażamy się w ten sposób na śmieszność - twierdzi prof. Witold Chmielewski, toruński artysta plastyk. - "Wszechświat kultury" brzmi megalomańsko. Nie oszukujmy się - Toruń nie jest wszechświatem. A gdyby już pozostać przy tym ryzykownym stwierdzeniu, należałoby natychmiast zmienić logo. Wizerunek naszej kandydatury musi być jednolity.
Spokojnie, to dopiero pierwszy etap
- Jeśli przejdziemy do kolejnego etapu konkursu (rozstrzygnie się to na przełomie 2010 i 2011 roku - przyp. red.), z pewnością postaramy się wprowadzić logo współgrające z hasłem - zapewnia Krystian Kubjaczyk, dyrektor biura Toruń 2016. - Jeśli zaś chodzi o "wszechświat kultury", nie twierdzimy, że nim jesteśmy, tylko, że chcemy go budować - dla wszystkich.
Pytania środowisk twórczych dotyczyły także naboru projektów artystycznych mających wejść w skład aplikacji Torunia. - W formularzu nie ma ani słowa o budżecie zgłaszanego projektu - zauważa Grzegorz Kopcewicz, lider zespołu Butelka. - Czy już teraz trzeba przedstawiać wstępny kosztorys?
A radny Jarosław Najberg dociekał: Ile może wynosić koszt jednego wydarzenia? Jeśli nie ma się budżetu, trudno przewidzieć, co można zamieścić w projekcie.
- Budżet dotychczasowych Europejskich Stolic Kultury kształtował się na poziomie 50 mln euro - wyjaśnia Kubjaczyk. - Na razie nie interesują nas kosztorysy projektów. Będziemy ich potrzebować dopiero w drugim etapie walki o tytuł. Wówczas będziemy ustalać szczegóły zakwalifikowanych do programu propozycji.
Pieniądze to nie wszystko
Nie zabrakło również uwag na temat skromnej promocji Torunia na zewnątrz. - Świetną okazją, by się rozreklamować są największe letnie festiwale muzyczne w Polsce - zauważa Bartek Staszkiewicz z zespołu Sofa. - Łódź od kilku lat ma swoje stoisko na Open'erze. Czemu my nie spróbujemy?
Powód jest prosty: brak pieniędzy. Ale nie tylko. - Eksperci oceniający naszą kandydaturę nie pojadą na Open'era, przyjadą do Torunia i będą pytać mieszkańców, czy kojarzą ideę ESK - tłumaczy szef Toruń 2016. - Dlatego postawiliśmy na promocję wewnętrzną: lokalną i regionalną.
Dyskusja nie ograniczyła się do narzekań na temat nikłych finansów głównie dzięki Jadwidze Oleradzkiej, dyrektor Teatru im. Wilama Horzycy. - Nie możemy rywalizować z większymi i bogatszymi miastami na ich polach - podkreśla Oleradzka. - Wrocław czy Katowice i tak nas wyprzedzą, nieważne, ile pieniędzy wydamy na promocję. Musimy znaleźć niszę, w której będziemy nie do pokonania. Moim zdaniem są to tzw. działania poziome - możliwość aktywizowania i jednoczenia wokół kultury jak największej liczby "zwykłych ludzi". A to może udać się tylko w tak małych miastach jak Toruń.
Spotkanie optymistyczną puentą zakończył Maciej Mikołajewski, toruński astronom: - Uważam, że "Wszechświat kultury" to znakomite hasło. I myślę, że nikt nie posądzi nas o megalomanię, bo wszechświat nie jest aż tak duży, jak mogłoby się wydawać - żartował.