"Nie musimy się kochać z Bydgoszczą, ale nasze potencjały powinny być liczone razem"

Konferencję w sprawie kontrowersji związanych z nową kategoryzacją miast zwołał przewodniczący Rady Miasta Łukasz Walkusz. Przypomnijmy – planiści wyróżnili w Polsce 7 aglomeracji o potencjale krajowym. Ani Bydgoszczy, ani Torunia do nich nie zakwalifikowano.

- Sprawa jest nadzwyczajnej wagi, to jest nasza racja stanu – przekonywał Łukasz Walkusz. - Nie musimy się kochać z Bydgoszczą, ale na pewne formy współpracy jesteśmy skazani.

Rafał Pietrucień podkreślił, że w nowej kategoryzacji miast posłużono się obrazem statystycznym sprzed lat, nie uwzględniające sytuacji obecnej: - Najtrudniej nam zrozumieć, że nasze dwa miasta, dwa bieguny, ich potencjał został potraktowany rozłącznie. Bo wskutek tego w tej klasyfikacji spadliśmy do trzeciej ligi w sieci osadniczej. Zostaliśmy potraktowani jako aglomeracje o znaczeniu regionalnym, czyli oddziałującymi tylko na region! Takie sklasyfikowanie naszych miast jest nieuprawnione.

Wiceprezydent zauważył, że - jeśli ta sytuacja się utrwali – stworzone zostaną dwie kategorie miast wojewódzkich: - Przyporządkowanie miast do poszczególnych kategorii jest pokazaniem szans rozwojowych dla tych miast. Walczymy nie o kolor kropek na mapie, ale o przyszłość naszych miast, które mają ambicje krajowe i europejskie. Obecne rozwiązanie odbiłoby się negatywnie dla całego województwa.

Według wiceprezydenta Pietrucienia, w sytuacji oporu Bydgoszczy Toruniowi pozostało już tylko „odwoływać się do poziomu krajowego – ministerstwa”: - Przecież nie chodzi o to, żeby kogoś na siłę żenić, ale dwa miasta odległe o 30 km powinny myśleć o małżeństwie z rozsądku.

Łukasz Walkusz zapowiedział, że na najbliższej sesji Rady Miasta głosowany będzie projekt uchwały w sprawie Koncepcji Rozwoju Kraju 2050. Czytamy w nim między innymi:

„Rada Miasta Torunia (…) wyraża sprzeciw wobec zakwalifikowania miasta Torunia do aglomeracji regionalnych, tj. do kategorii III rzędu ośrodków wśród poziomów hierarchicznych polskich miast. W Toruniu ulokowano siedzibę Sejmiku Województwa, a w Bydgoszczy siedzibę Wojewody, a co za tym idzie, w polityce regionalnej przyjęto zasadę łącznego postrzegania funkcji regionalnych i ponadregionalnych obydwu miast stołecznych województwa, których potencjały wzajemnie się uzupełniają i wzmacniają, również w zakresie wojskowości o strategicznym znaczeniu dla obronności kraju”.

Podczas konferencji zaprezentowany został przez wiceprzewodniczącą Rady Edytę Macieję projekt ustanowienia Roku Wilhelminy Iwanowskiej, wybitnej toruńskiej astronom.

Więcej kontrowersji wzbudził projekt przyznania honorowego obywatelstwa miasta działaczom solidarnościowego podziemia: Janowi Wyrowińskiemu, prof. Stanisławowi Dembińskiemu oraz prof. Alicji Grześkowiak. O ile dwie pierwsze kandydatury nie budziły kontrowersji, trzecią oprotestowała toruńska lewica, zarzucając jej współuczestniczenie w tworzeniu prawa o ochronie życia poczętego. W obronie Alicji Grześkowiak wystąpił były poseł (obecnie radny) Michał Wojtczak: - Alicja Grześkowiak należała do 1 proc. członków Solidarności, którzy podjęli walkę z władzami komunistycznymi, jednak w przeciwieństwie do większości, w tym do mnie, nie działała w podziemiu, ale otwarcie – pod własnym nazwiskiem, broniąc przed milicyjnymi represjami między innymi studentów. Możemy dziś zupełnie nie zgadzać się w sprawach światopoglądowych, ale nic nie ujmuje pani marszałek zasług z czasów Solidarności.