Dzisiejszy mecz był bardzo emocjonujący. Kibice raz po raz przecierali oczy ze zdumienia, po niesamowitych obronach, czy efektownych atakach siatkarzy obu drużyn. Wszyscy przecież wiedzieli o wielkiej stawce tego meczu. Delecta chcąc przedłużyć swoje nadzieje na awans do finału musiała wygrać. Resovia mogła postawić kropkę nad i.
I postawiła, choć pierwszego seta wygrali bydgoszczanie. W drugiej partii dominowali jednak już rzeszowianie. W trzecim secie wynik zmieniał się niczym w kalejdoskopie. Resovia prowadziła już 24:22, ale Delecta doprowadziła do wyrównania, a następnie gra toczyła się na przewagi. Ostatecznie jednak wygrali mistrzowie Polski po skutecznych atakach na koniec seta Akhrema i Schopsa.
W czwartym secie gra również toczyła się na przewagi. Zawodnicy walczyli ze wszystkich sił, ale zmęczenie dawało im się we znaki. W ataku siły brakowało chociażby Antidze, momentami zasypiali także przyjmujący Resovii. Ostatecznie jednak to oni i ich koledzy zachowali nieco więcej sił. Było jeszcze 24:24, ale to podopieczni Andrzeja Kowala zdobyli kolejne dwa bezcenne "oczka" (skutecznie zaatakował Akhrem, a Wika został zablokowany).
Po meczu w Rzeszowie rozpoczęła się feta. - Mistrz, mistrz Resovia - skandowali kibice. - W tym meczu widzieliśmy rzeczy nadzwyczajne - chwalili poziom tego spotkania komentatorzy Polsatu Sport.
Ich słowa niech będą pocieszeniem dla siatkarzy Delecty. Bo choć bydgoszczanie przegrali, to nie mają powodu do wstydu. Stworzyli bowiem z rywalami kapitalne widowiska, nie tylko dziś, ale i w całej półfinałowej rywalizacji.
Asseco Resovia Rzeszów - Delecta Bydgoszcz 3:1 (21:25, 25:21, 30:28, 26:24)
ASSECO: Schops, Tichacek, Nowakowski, Kosok, Akhrem, Lotman, Ignaczak (libero) oraz Dobrowolski, Perłowski, Bartma.
DELECTA: Konarski, Masny, Jurkiewicz, Wrona, Wika, Antiga, Dębiec (libero) oraz Waliński, Lipiński, Wieczorek.