https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ależ to były derby! BKS Visła Proline Bydgoszcz kontra CUK Anioły Toruń. Kibice pobili rekord. Dużo zdjęć

Jakub Stykowski
Dariusz Knopik
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wydarzeniem 10. kolejki PLS 1. Ligi były derby regionu kujawsko-pomorskiego, w których zmierzyły się BKS Visła Proline Bydgoszcz - CUK Anioły Toruń. To było pierwsze tego rodzaju spotkanie męskich zespołów siatkarskich, które zgromadziło w Łuczniczce bardzo dużo kibiców.

BKS Visła Proline Bydgoszcz - CUK Anioły Toruń 3:0 (25:19, 25:17, 26:24)

BKS Visła Proline: Krysiak 13, Kaźmierczak 4, Jacznik 3, Kacperkiewicz 9, Miniak 3, Szarek 13, Dzierżyński (libero) - Bień 0.

CUK Anioły: Borris 0, Sternik 1, Kalinowski 2, Sandoval 8, Piotrowski 13, Stolc 7, Podborączyński (libero) - Dorosz 6, Surgut 2.

Zniknęła ostatnia biała plama w rywalizacji sportowej Bydgoszczy i Torunia czyli spotkanie siatkarzy. Łuczniczka dawno nie gościła tylu kibiców podczas meczu siatkarzy. Nieoficjalnie było ponad trzy tysiące kibiców, w tym spora grupa z Torunia. Pobity został rekord frekwencyjny w pierwszej lidze. Fani stworzyli świetną atmosferę, co podkreślali siatkarze obu zespołów. Warto dodać, że mecz prowadziła arbiter międzynarodowa Agnieszka Michlic, a sędzia drugim był Patryk Frąckiewicz. Oboje z Bydgoszczy. To też podnosiło rangę spotkania.

Pierwszy set był bardzo wyrównany. Jego losy rozstrzygnęły gdy przy remisie 16:16 blokiem na Łukaszu Sterniku popisał się Maciej Krysiak. Potem bydgoszczanie od stanu 18:17 zdobyli cztery punkty z rzędu, a torunianie nie byli w stanie odrobić tych strat.

Zobaczcie także

Druga odsłona przebiegała inaczej. Początkowo ton gry nadawali gospodarze. Po atakach Krysiaka, Łukasza Szarka i błędzie torunian wygrywali 9:5. Niedługo potem goście poprawili się. Wygrali kontry i przegrywali tylko 11:12. Jednak odpowiedź bydgoszczan była błyskawiczna i zrobiło się 16:12. Na tym emocje się nie skończyły, bo Bartłomiej Dorosz najpierw popisał się atakiem, a po chwili asem. Końcówka nie potoczyła się po myśli torunian, którzy popełniali proste błędy w ataku. Przegrywali już 16:22. Trener Krzysztof Stelmach poprosił o czas. Po wznowieniu gry asem popisał się Krysiak i losy partii były rozstrzygnięte. Seta blokiem na Sławomirze Stolcu popisał się Grzegorz Jacznik.

Trzeciego seta lepiej zaczęli torunianie, którzy prowadzili już 8:5. Wtedy znowu z dobrej strony pokazał się Krysiak. Po jego asie był remis 8:8. Torunian ponownie na prowadzenie 13:10 wyprowadził Isbel Messa Sandoval. W odpowiedzi dwoma blokami popisał się Jędrzej Kaźmierczak i był remis 15:15. Przy stanie 19:19 asem popisał się Jacznik, a po chwili atak zepsuł Stolc. W końcówce emocje sięgały zenitu. Torunianie obronili dwie piłki meczowe, ale Mateusz Piotrowski, debiutujący w CUK Aniołach zepsuł ostatni atak i gospodarze mogli zacząć się cieszyć z prestiżowej wygranej.

- Graliśmy konsekwentnie i to przyniosło skutek - stwierdził Michal Masny, trener bydgoskiego zespołu. - Nie panikujemy, nawet w trudnych momentach, co było widać w końcówce trzeciego seta. Nie wykorzystaliśmy dwóch meczboli, ale spokojnie czekaliśmy na kolejną szansę - dodał.

BKS Visła Proline wygrał piąty mecz z rzędu.

- Jak pokazują liczby zespół z Bydgoszczy był od nas zdecydowanie lepszy - mówił Krzysztof Stelmach, prowadzący CUK Anioły. - Popełniliśmy zbyt dużo prostych błędów, przekroczenia linii przy zagrywce czy przekroczenia linii trzeciego metra przy ataku. Nie poddajemy się i będziemy walczyć dalej - zapewnia szkoleniowiec.

W następnej kolejce bydgoszczanie zagrają na wyjeździe z REA BAS Białystok, a torunianie podejmą ChKS Chełm. Rewanż w Toruniu zaplanowano 1 marca 2025 roku.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska