BKS Visła Proline Bydgoszcz - CUK Anioły Toruń 3:0 (25:19, 25:17, 26:24)
BKS Visła Proline: Krysiak 13, Kaźmierczak 4, Jacznik 3, Kacperkiewicz 9, Miniak 3, Szarek 13, Dzierżyński (libero) - Bień 0.
CUK Anioły: Borris 0, Sternik 1, Kalinowski 2, Sandoval 8, Piotrowski 13, Stolc 7, Podborączyński (libero) - Dorosz 6, Surgut 2.
Zniknęła ostatnia biała plama w rywalizacji sportowej Bydgoszczy i Torunia czyli spotkanie siatkarzy. Łuczniczka dawno nie gościła tylu kibiców podczas meczu siatkarzy. Nieoficjalnie było ponad trzy tysiące kibiców, w tym spora grupa z Torunia. Pobity został rekord frekwencyjny w pierwszej lidze. Fani stworzyli świetną atmosferę, co podkreślali siatkarze obu zespołów. Warto dodać, że mecz prowadziła arbiter międzynarodowa Agnieszka Michlic, a sędzia drugim był Patryk Frąckiewicz. Oboje z Bydgoszczy. To też podnosiło rangę spotkania.
Pierwszy set był bardzo wyrównany. Jego losy rozstrzygnęły gdy przy remisie 16:16 blokiem na Łukaszu Sterniku popisał się Maciej Krysiak. Potem bydgoszczanie od stanu 18:17 zdobyli cztery punkty z rzędu, a torunianie nie byli w stanie odrobić tych strat.
Zobaczcie także
- Siatkarze BKS Visła Proline Bydgoszcz znowu to zrobili! Mickiewicz pokonany - zdjęcia
- CUK Anioły Toruń - AZS AGH Kraków. Duża niespodzianka. Kibice przecierali oczy
- BKS Visła Proline Bydgoszcz - BBTS Bielsko-Biała. Nieudana inauguracja u siebie
- CUK Anioły Toruń zadebiutowały w PLS 1. Lidze. Kibice oglądali emocjonujący mecz
Druga odsłona przebiegała inaczej. Początkowo ton gry nadawali gospodarze. Po atakach Krysiaka, Łukasza Szarka i błędzie torunian wygrywali 9:5. Niedługo potem goście poprawili się. Wygrali kontry i przegrywali tylko 11:12. Jednak odpowiedź bydgoszczan była błyskawiczna i zrobiło się 16:12. Na tym emocje się nie skończyły, bo Bartłomiej Dorosz najpierw popisał się atakiem, a po chwili asem. Końcówka nie potoczyła się po myśli torunian, którzy popełniali proste błędy w ataku. Przegrywali już 16:22. Trener Krzysztof Stelmach poprosił o czas. Po wznowieniu gry asem popisał się Krysiak i losy partii były rozstrzygnięte. Seta blokiem na Sławomirze Stolcu popisał się Grzegorz Jacznik.
Trzeciego seta lepiej zaczęli torunianie, którzy prowadzili już 8:5. Wtedy znowu z dobrej strony pokazał się Krysiak. Po jego asie był remis 8:8. Torunian ponownie na prowadzenie 13:10 wyprowadził Isbel Messa Sandoval. W odpowiedzi dwoma blokami popisał się Jędrzej Kaźmierczak i był remis 15:15. Przy stanie 19:19 asem popisał się Jacznik, a po chwili atak zepsuł Stolc. W końcówce emocje sięgały zenitu. Torunianie obronili dwie piłki meczowe, ale Mateusz Piotrowski, debiutujący w CUK Aniołach zepsuł ostatni atak i gospodarze mogli zacząć się cieszyć z prestiżowej wygranej.
- Graliśmy konsekwentnie i to przyniosło skutek - stwierdził Michal Masny, trener bydgoskiego zespołu. - Nie panikujemy, nawet w trudnych momentach, co było widać w końcówce trzeciego seta. Nie wykorzystaliśmy dwóch meczboli, ale spokojnie czekaliśmy na kolejną szansę - dodał.
BKS Visła Proline wygrał piąty mecz z rzędu.
- Jak pokazują liczby zespół z Bydgoszczy był od nas zdecydowanie lepszy - mówił Krzysztof Stelmach, prowadzący CUK Anioły. - Popełniliśmy zbyt dużo prostych błędów, przekroczenia linii przy zagrywce czy przekroczenia linii trzeciego metra przy ataku. Nie poddajemy się i będziemy walczyć dalej - zapewnia szkoleniowiec.
W następnej kolejce bydgoszczanie zagrają na wyjeździe z REA BAS Białystok, a torunianie podejmą ChKS Chełm. Rewanż w Toruniu zaplanowano 1 marca 2025 roku.