- Jak to się stało, że wasza firma organizuje tak wielkie przedsięwzięcie?
- Traktujemy to jako ogromne wyróżnienie i cieszymy się, że nas dostrzeżono. Nasza firma jest dość dobrze znana na rynku, kontakty mamy szerokie, a pokazaliśmy się w branży motoryzacyjnej z najlepszej strony, więc stąd pojawiła się taka propozycja. Główny organizator wiedział, że może nam powierzyć ten obowiązek, że można nam zaufać. Liczył na nasze zaangażowanie i założył, że na pewno sobie poradzimy. A ja jestem dobrej myśli, że tak właśnie będzie.
- I jest to pierwszy raz...
- Po raz drugi w Polsce, po raz pierwszy w Chojnicach. Ale mamy nadzieję, że u nas impreza będzie cykliczna.
- To chyba niezły wysiłek...
- Na pewno i organizacyjny, i finansowy. Pełne trzy miesiące ostrej pracy. Teraz wszystko jest już oczywiście zapięte na ostatni guzik, a my czekamy tylko na dobrą pogodę i na widownię. Bo chcemy, żeby chojniczanie dobrze się z nami bawili.
- Czym chce ich pan zachęcić do udziału w imprezie?
- Atrakcji jest sporo. Dla tych, którzy są fanami motoryzacji na pewno gratką będą nowe modele aut, które pokażą renomowane firmy, takie jak General Motors czy Fiat. Frajdą będą przejażdżki rajdowym samochodem z zawodowym kierowcą. Jeżeli pogoda nie spłata figla, to na pewno wszystkim mogę polecić przelot balonem i popatrzenie na panoramę naszego miasta. I zaznaczam, wszystkie atrakcje są bezpłatne.
- To dla widzów, ale czy mechanicy startujący w zawodach też będą mieli powody do radości?
- Główna nagroda jest tylko jedna i to dla najlepszej załogi. Zwycięzcy pojadą 14 czerwca na finał Mistrzostw do Katowic i pokażą się w słynnym Spodku. Poza tym jest szereg innych nagród, ale myślę, że satysfakcją będzie także to, że drużyny będą mogły się ze sobą zmierzyć. Jak najlepszy z najlepszym.
FOT. ALEKSANDER KNITTER
