Dlaczego lokatorzy w Mogilnie płacą tak dużo za ogrzewanie?

Przed letnimi wakacjami burmistrz Leszek Duszyński przedłożył radnym projekt uchwały, która zezwalała na rozpoczęcie przygotowań do sprzedaży ciepłowni. Nowy właściciel miał zapewnić modernizację urządzeń i dać szansę na obniżenie cen ciepła. A warto przypomnieć, że ceny w Mogilnie są znacznie wyższe niż w ościennych miejscowościach.

Przeczytaj także:Przeciętna polska rodzina wydała w zeszłym roku na energię równowartość 1370 euro

Pomysł sprzedaży kotłowni wywołał wiele kontrowersji. Dodajmy, że zanim radni podjęli uchwałę, zezwalającą na sprzedaż mówiono, że jest dwóch inwestorów zainteresowanych kupnem.
Teraz jednak o szybkim pozbyciu się ciepłowni i potencjalnych inwestorach nikt nie mówi.

Radny Przemysław Majcherkiewicz, który podobnie jak jego koledzy z klubów PSL i SLD był przeciw pozbyciu się ciepłowni wyliczył, że od uzyskania zgody na sprzedaż minęło ponad 240 dni.
- W trybie niezwykle pilnym podejmowano stosowną uchwałę. Miało to być niejako antidotum na "drogie ciepło" w Mogilnie. I co dalej? - pyta radny. - To po co podejmowano uchwałę skoro nic się nie dzieje w tym temacie? Może warto interpelować o unieważnienie tej uchwały?
- Cały czas ciepłownia jest gminna - odpowiada burmistrz.

Leszek Duszyński przyznaje, że nie toczą się negocjacje w sprawie sprzedaży.
Nikt już też nie mówi, że są chętni, aby w kotłownię zainwestować. Burmistrz pytany o to, czy zatem to miasto zainwestuje w modernizację kotłów, by z drogiego paliwa jakim jest gaz, przejść na miał odpowiada: - To skomplikowany proces.

I dodaje, że może się okazać, iż za mniej ekologiczne paliwo trzeba płacić ogromne opłaty środowiskowe.

Dziś blisko 80 procent ceny ciepła w Mogilnie to koszty paliwa, czyli gazu i energii elektrycznej. I jak podkreśla prezes zarządzającego siecią ciepłowniczą MPGK, Artur Lorczak na te ceny spółka nie ma wpływu.

- Od momentu przekształcenia zakładu komunalnego w spółkę podjąłem wiele działań, mających na celu zmniejszenie tej części kosztów wytwarzania i przesyłu energii cieplnej, na które spółka ma jakikolwiek wpływ - mówi Artur Lorczak. Prezes wylicza, że zmniejszył zatrudnienie z 14 do 9 osób, dzięki organizacji przetargów na dostawę energii elektrycznej o około 10% obniżono jej koszty, czy pozyskano zlecenia zewnętrzne.

- Te działania pozwoliły na zmniejszenie, do mniej niż 23% udziału kosztów spółki w cenie ciepła, podczas gdy jeszcze w roku 2007 było to około 30%. Oznacza to zmniejszenie kosztów ciepła ponoszonych przez naszych odbiorców o kilkaset tysięcy złotych - podkreśla prezes Lorczak.

- Cena ciepła (w Mogilnie - przyp. red.) rzeczywiście jest jedną z największych w regionie, ale pamiętać należy, że porównujemy się z kotłowniami miałowymi lub węglowymi. W takim porównaniu zawsze nasza cena będzie większa. Jest to wynik decyzji podjętej kilkanaście lat temu, by budowana miałowa kotłownia w ostateczności stała się ekologiczną kotłownią gazową. Jest więc ekologicznie, ale tym samym drogo - przyznaje Artur Lorczak.