Chodzi o przystanek zlokalizowany tuż za skrzyżowaniem z Kamienną, ale jeszcze przed Sporną. Zdaniem pana Stefana z Fordonu drogowcy nie tylko dali plamę z tak długim czasem naprawy, ale jeszcze stworzyli potencjalne niebezpieczeństwo dla kierowców.
- Praktycznie codziennie wracam do Fordonu ulicą Kamienną - tłumaczy nasz Czytelnik. - Bardzo często jednak, zaraz po skręcie w Fordońską, muszę gwałtownie hamować, bo nagle z zatoczki wyjeżdża szerokim łukiem autobus. Dlaczego to trwa już ponad cztery miesiące? Ci nasi drogowcy naprawdę myślą, że problem sam się rozwiąże? - pyta mężczyzna.
Przeczytaj także: W Bydgoszczy czeka nas kolejny wielki remont. Gdzie?
Zarząd dróg przeprasza i przyznaje, że problem jest poważniejszy niż wcześniej zakładano.
- Zatoczka była niedawno remontowano i długo zajęło nam ustalenie, co powoduje deformację jej nawierzchni - tłumaczy Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. - Dopiero nasze laboratorium wykazało, że winien jest grunt pod podbudową ulicy. W tej sytuacji nie możemy żądać od firmy, która remontowała zatokę naprawy w ramach gwarancji. Wszystko trzeba rozkopać i ułożyć od nowa. Już ustaliliśmy, że zajmiemy się tym w październiku - dodaje.