O tym, że mierzący około 50 metrów fragment ogrodzenia cmentarza leży przewrócony, prawdopodobnie jako jeden z pierwszych zauważył ks. Bogusław Patoleta, proboszcz parafii p.w. św. Andrzej Boboli w Świeciu. On też powiadomił policję o tym, co się stało przy ul. 10 lutego.
Ogromna konstrukcja murowanych słupków i metalowych przęseł, ważąca z pewnością kilka ton, runęła w stronę nekropolii. Nikt nie ma złudzeń co do tego, że zniszczeń dokonali wandale. Trudno wyobrazić sobie, jak silny musiałby by być wiatr, zdolny wyrządzić takie straty.
Kto więc zdewastował nekropolię i dlaczego? - Przyjęliśmy zgłoszenie i postaramy się ustalić sprawców - mówi Tomasz Krysiński z KPP w Świeciu. - Być może coś zarejestrował monitoring. Nie wykluczamy też odnalezienia świadków tego czynu.
Przeczytaj również: Porządkowali cmentarz w Topolinku - odkryli kilkadziesiąt XIX-wiecznych nagrobków
Nadzieję ma na to również Daniel Kapłanek, zajmujący się gospodarką komunalną w Urzędzie Miejskim w Świeciu. - W tak gęstej zabudowie ktoś musiał coś widzieć - uważa. - Zwłaszcza, że nie dało się tego zrobić po cichu. Być może, gdyby w porę policja odebrała telefon od świadka, chuligani byliby już ujęci.
Na razie trudno oszacować straty. W dużej mierze zależeć będą one od tego, czy uda się teraz całość "ustawić na miejsce", czy też konieczne stanie się rozebranie większości słupków i murowanie ich od nowa.
Czytaj e-wydanie »