https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego skórki się zadzierają...

RENATA KUDEŁ
Na zdjęciu (od lewej): Agnieszka Nowak,  Weronika Nowak, Patryk Brzozowski,  Wanda Nowak i Sara.
Na zdjęciu (od lewej): Agnieszka Nowak, Weronika Nowak, Patryk Brzozowski, Wanda Nowak i Sara. Fot. Wojciech Alabrudziński
W każdą środę wnuki włocławianki Wandy Nowak z zapartym tchem oglądają kolejne odcinki serii "Było sobie życie"...

"Życie, życie, piękny dar" - śpiewa Weronika Nowak, dziewięcioletnia uczennica Szkoły Podstawowej nr 14 we Włocławku. W każdą środę, dzięki zapobiegliwości babci, ma nowy krążek z serii wydawanej przez "Gazetę Kujawską" pt. "Było sobie życie". - Weroniczka nie ma jeszcze w szkole biologii, ale na pewno taka wiedza, płynąca z filmów z tej serii, kiedyś jej się przyda - mówi Wanda Nowak. Sama zaś dziewczynka przyznaje, że lubi oglądać "człowieka od środka" a tytułową piosenkę zna na pamięć. Od początku do końca. W domu państwa Nowaków, mieszkających na osiedlu Południe, spotykamy też wnuka. - Patryk Brzozowski, chłopak! - przedstawia się rezolutnie. Na pytanie, ile ma lat, "Patryk Brzozowski chłopak" odpowiada:

- Dopiero rosnę !

Z pomocą babci i siostry ciotecznej Weroniki, odpowiada w końcu "na paluszkach", że latek ma cztery. - Pierwszy rok w przedszkolu - mówi z dumą babcia Wanda, która, tak na marginesie, wcale na babcię nie wygląda. Przy okazji rozmowy o przedszkolu Patryk zdradza, że nie lubi mleka, woli herbatkę.

- To dlatego skórki ci się zadzierają - zauważa Weronika, która dzięki filmom z serii "Było sobie życie" wie wiele o znaczeniu witamin w organizmie człowieka. - Podobają mi się cerwone krfinki - mówi chłopiec.

Przygody białych i czerwonych krwinek

zmagania z bakteriami oraz inne perypetie, którym poświęcone są kolejne odcinki filmu "Było sobie życie", wnuki pani Wandy Nowak oglądają w każdą środę. - Niecierpliwie czekają, co będzie dalej - twierdzi pani Wanda. Weronika, oprócz tego, że z chęcią zagłębia się w tajemnice ludzkiego organizmu, lubi sport i taniec. Jej brat cioteczny Patryk chętniej opowiada o tym, czego nie lubi: zastrzyków! Denerwuje go też... praca babci. Chciałby ją mieć dłużej dla siebie. A co robi pani Wanda? - Sprzedaje wędlinki - informuje Patryk. Rzadko odwiedza babcię w pracy, ale wie, że małe paró-weczki, które bardzo lubi, pochodzą ze sklepu, gdzie jest zatrudniona.

Pani Wanda uważa, że warto inwestować w takie edukacyjne prezenty dla dzieci. Tym bardziej, że nie trzeba na nie wydawać ogromnych sum. Zapewnia, że jeśli pojawią się kolejne, ciekawe serie, będzie je kolekcjonować dla wnuków.


Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska